Wszystkie składniki, wydawałoby się, są na miejscu. Wielka ponadpokoleniowa gwiazda – Joe Cocker, wielkie ponadpokoleniowe przeboje, wielcy ponadpokoleniowi instrumentaliści jako goście – Eric Clapton, Jaff Beck, Steve Lukather, serce i dusza w tytule... Posłuchałem tej płyty parokrotnie i nie mogę wygonić z głowy słowa „chałtura”. Cocker prawidłowo zachrypnięty, tak że kobietom miękną kolana, orkiestra bez zarzutu, a ja się pytam, po co artysta chrypi „Jealous Guy” Lennona albo „Maybe I’m Amazed” McCartneya, albo „One” U2? Czy aby nie jest to zagranie pod publiczkę? Z całej płyty naprawdę przypadły mi do gustu dwa utwory: „Chain of Fools”, do którego wspomniana chrypa świetnie pasuje, i „I Keep Forgetting”, bo przypomina mi młode lata i wersję legendarnych Artwoods. Nawet „I Put a Spell On You” z solówką Claptona nie umywa się do szaleńczej, pijanej wersji Screaming Jaya Hawkinsa. Za grzeczne to wszystko i według recepty „dla każdego coś miłego”. A na koniec pani Jadzia zrobi szpagat.
Joe Cocker „Hart&Soul” EMI 2004
++ dobre
+ średnie
– złe