Archiwum Polityki

Z wielu głosów chór

Przedstawiamy obszerne fragmenty eseju, który zdobył pierwszą nagrodę w naszym konkursie „Tolerancja. Zgoda na inność”, zorganizowanym wspólnie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, Wydawnictwem Szkolnym PWN i Radiem Bis w ramach projektu bdquo;Lekcja z Polityką”

Wszystkiego można się nauczyć... Wszystkiego trzeba się nauczyć... To nie to samo, prawda? Być innym, czyli jakim? Gorszym? A może lepszym? Chodzić do kościoła, meczetu czy do cerkwi? A może być niewierzącym? Być Polakiem to już nie być Łemkiem? Być po prostu innym. Jaką cenę za to się płaci? I czy warto walczyć o prawo do własnej odrębności? Pytania, pytania... na które spróbuję znaleźć odpowiedź. Myślę, że mam spore doświadczenie jako właśnie ten INNY i żyjący w otoczeniu innych.

Mieszkam na Mazurach, wyrosłem w rodzinie, w której jak w tyglu zmieszały się różne religie, tradycje, pochodzenie. Kiedy patrzę wstecz, dostrzegam, że przeważnie to nie utrudniało mi życia, przeciwnie, wzbogacało je. Jednak dobrze wiem, że nie zawsze tak było i moi rodzice, a już na pewno moi dziadkowie, przeszli przez wiele upokorzeń. Jak to się stało, że teraz jest inaczej? Czy to ci „inni” zrezygnowali ze swoich przekonań, czy też społeczeństwo dojrzało na tyle, by tę odmienność zaakceptować? To, o czym chcę opowiedzieć, wynika ze złożoności naszej historii powojennej, ze zmiany granic, repatriacji, Akcji Wisła.

Babcia Ola (mama mojej mamy) jest Łemką, jako dziesięcioletnie dziecko wiosną 1947 r. wraz z rodziną została przesiedlona z Bieszczadów. Z Mchawy koło Wołkowyi zostali wyrwani z korzeniami, zostawili swoje greckokatolickie cerkwie, przecudnej urody połoniny. Jej rodzice, a moi pradziadkowie, z dziesięciorgiem dzieci dwa tygodnie podróżowali w towarowych wagonach. Najmłodsze dziecko miało wówczas dwa tygodnie. Przeżyli straszne chwile, których nawet nie mogę sobie wyobrazić, a i babcia niechętnie o nich mówi. Wiem, że w ciągu dwóch godzin wysiedlono całą wieś, podpalono domy. Na łańcuchu został wyjący pies. Zrobiło to polskie wojsko. Historycy rzadko wspominają o tej wstydliwej części przeszłości Polski, gdy największą cenę zapłaciła przede wszystkim eksterminowana ludność cywilna.

Polityka 28.2005 (2512) z dnia 16.07.2005; Społeczeństwo; s. 78
Reklama