Archiwum Polityki

Dwa podwójne kaktusy

Skoro już pierwsza notka dotyczy historii muzyki rockowej, niech i druga pozostanie z nią w harmonii. Otóż niemal w tym samym czasie, kiedy ukazała się pierwsza płyta Santany, rozpadł się legendarny zespół Vanilla Fudge. Na bazie sekcji rytmicznej VF powstała grupa Cactus, która, mimo dość krótkiego żywota, zdołała nagrać i wydać cztery płyty. Dwie były dobre, a dwie słabsze. Niezależnie od nagrań studyjnych Cactus sporo koncertował i mówiło się, że ich występy były bardziej atrakcyjne niż płyty. Dźwiękowych dowodów wspierających tę tezę było bardzo niewiele. Dziś już są. Od lat specjalizująca się w wygrzebywaniu i reedycji staroci firma Rhino sprawiła niedawno miłośnikom ostrego hard czy, jak kto woli, boogie rocka piękny prezent w postaci dwóch dwukompaktowych wydawnictw zawierających wszystkie studyjne i bardzo dużo koncertowych nagrań Cactusa. Szczególnym rarytasem dla fanów jest album „Fully Unleashed: The Live Gigs”, na którym większość materiału udostępniona jest publiczności po raz pierwszy. Wszystko brzmi doskonale czysto i bardzo atrakcyjnie, pokazując, że Cactus przez wielu został niesłusznie i zbyt szybko zapomniany. Daję tej miniserii tylko czwórkę, bo materiału jest tak dużo, że normalny rockandrollowy fan mógłby poczuć znużenie. U mnie prywatnie – piątka.

Cactus Barely Contained: The Studio Sessions, Fully Unleashed: The Live Gigs, Rhino

Wojciech Mann

Polityka 28.2005 (2512) z dnia 16.07.2005; Kultura; s. 55
Reklama