Archiwum Polityki

Promenada Gwiazd

Aktorka Joanna Szczepkowska powiedziała, że czuje się w Międzyzdrojach jak wędlina za komuny, co jest porównaniem czytelnym jedynie dla osób pamiętających tamte czasy. Najprościej mówiąc, wędlina był to towar bardzo pożądany, ale mało dostępny. Tak samo jak artyści dla fanów koczujących nieustannie przed hotelem Amber Baltic; no, może jednak trochę mniej, artyści nie są bowiem jeszcze na kartki.

Wczasowicze przebywający w pierwszych dniach lipca w Międzyzdrojach mogli oglądać gwiazdy z bliska, a nawet fotografować się na ich tle. Artyści cierpiący z powodu utraty wiary we własną wielkość powinni koniecznie przyjeżdżać do Międzyzdrojów leczyć się z kompleksów. To lepsze niż wizyta u psychoterapeuty. Kult artystów jest u nas nadal wielki. Małoletni łowcy autografów zaczepiali każdego, kto choć trochę przypominał artystę, pytając grzecznie: "Przepraszam, czy może pan jest sławnym aktorem?"

Od tej folklorystycznej strony wyglądają więc Międzyzdroje jak nasze małe Cannes, które to określenie pojawiło się w sprawozdaniach w ubiegłych latach, kiedy fotoreporterzy ścigali roznegliżowane gwiazdy na plaży. Tu zaszła jednak zmiana. Nie tylko dlatego, że pogoda była teraz fatalna i nawet zawodowe striptizerki odmówiłyby wykonywania zawodu w plenerze. Program festiwalu został tak pomyślany, że w tym roku w Międzyzdrojach mniej było Katarzyny Figury, więcej Gustawa Holoubka. (Choć, oczywiście, była także Figura, ale pokazała się w stroju kompletnym w roli Telimeny w "Panu Tadeuszu", potwierdzając, że przeobraża się właśnie w aktorkę charakterystyczną, z szansami na sukces).

Bardziej było widać artystów starszego pokolenia, którzy od kilku sezonów nieczęsto pokazują się w kinie i w mediach, konsekwentnie lansujących nowe wielkości, ściślej zaś - trzech aktorów i jedną aktorkę. Utworzoną dwa lata temu Promenadę Gwiazd przeszli tym razem zostawiając odcisk dłoni m.in.: Gustaw Holoubek, Andrzej Łapicki, Adam Hanuszkiewicz, Anna Seniuk, Jan Nowicki, a także Tadeusz Konwicki i Jeremi Przybora. Publiczność reagowała chyba jeszcze bardziej entuzjastycznie niż wówczas, kiedy pokazywali się tu Bogusław Linda i Cezary Pazura. Na cześć Holoubka tłum odśpiewał spontanicznie "Sto lat", co wybitnego aktora autentycznie wzruszyło.

Polityka 28.1998 (2149) z dnia 11.07.1998; Wydarzenia; s. 17
Reklama