Archiwum Polityki

Na dachu Europy

Bardzo trudno zwykłemu śmiertelnikowi zagrać w tenisa na trawiastych kortach Wimbledonu, a skok z mamuciej skoczni w Planicy byłby zabójczy. Można za to bez problemów przejechać na nartach słynne trasy, na których startują zawodnicy alpejskiego Pucharu Świata.

Stoki te federacja narciarska FIS dobiera szczególnie starannie; są strome (choć nie jest to reguła, wiele z nich, zwłaszcza slalomowych, ma status czerwonych – średnio trudnych), ale zazwyczaj szerokie, a już na pewno świetnie wyprofilowane, zróżnicowane, z dobrą infrastrukturą. Alpejskie kurorty szczególnie dbają o ich stan, traktując je jak prestiżowe wizytówki, których nie mają inne regiony. Ratraki wyjeżdżają tam w pierwszej kolejności, a w ciągu dnia nieustannie podtrzymują twardy grunt, z czym na pozostałych zboczach bywa różnie. Trzeba się jednak przygotować na tłok, sławne trasy przyciągają wielu narciarzy o bardzo różnych umiejętnościach.

Na trasach FIS częściej niż gdzie indziej można spotkać sportowe instalacje: punkty pomiaru prędkości zjazdu (zazwyczaj za darmo) oraz odcinki z ustawionymi tyczkami do slalomu lub giganta, gdzie można powalczyć z kolegami, mierząc czasy przejazdów – za niewielką opłatą 1–2 euro. Stoki FIS są zazwyczaj ogólnodostępne. Tylko na kilka dni przed Pucharem Świata trasa jest zamykana po to, by ją dodatkowo utwardzić i umożliwić zawodnikom treningi. Przejazd pucharową trasą daje jednak tyle satysfakcji, że bledną przy tym wszelkie niedogodności. Kto raz spróbował, ten dobrze wie, o co chodzi. Oczywiście zawodowa trasa to tylko jedna z możliwości w regionie; do wyboru są jeszcze dziesiątki innych stoków i wyciągów. Działają też tam znane szkółki narciarskie z tradycjami, instruktorami z pucharową przeszłością, klubowymi barwami, organizującymi całe show z miłymi przerywnikami na sznapsa lub bombardini. Cena kursu to ok. 40–60 euro za 4 godz. (typowa dawka nauki niewiele drożej niż w Polsce).

Imprezy pucharowe odbywają się zazwyczaj w sławnych ośrodkach, gdzie życie narciarza nie kończy się wraz z ostatnim zjazdem i domową kolacją.

Polityka 48.2003 (2429) z dnia 29.11.2003; Przewodnik; s. 98
Reklama