Archiwum Polityki

Kto i jak trzyma władzę

W wykryciu grupy trzymającej władzę bardzo przydałaby się matematyczna teoria sieci. Korzystała już z niej inkwizycja w walce z heretykami.

Sejmowej komisji śledczej trudno odmówić pracowitości i dociekliwości. Szkoda, żeby jej ofiarność zmarnowała się podczas najciekawszego etapu prac, czyli interpretacji zeznań. Oto garść sugestii, które, mam nadzieję, wspomogą analityczny trud śledczych. Nieocenioną pomocą będzie lektura „Księgi inkwizycji”, legendarnego podręcznika metod walki z herezją autorstwa wielkiego inkwizytora Bernardo Gui. Jego portret odmalował Umberto Eco w „Imieniu Róży”. Dzieło inkwizytora (dostępne również od niedawna w języku polskim) ożyło ponownie w tym roku za sprawą szczęśliwego przypadku. Siedzący przy piwie ekonomista wymieniał się z historykiem średniowiecza uwagami na temat swoich badań. Ekonomista zajmował się takimi problemami jak Internet i dynamika sieci, historyk badał walkę z herezją w średniowiecznej Europie. W pewnej chwili zdumiony historyk stwierdził, że wnioski, jakie wypływają ze współczesnych idei matematycznych, znane były żyjącemu na przełomie XIII i XIV w. Bernardo Gui.

Mimo morza przelanej w XII i XIII w. krwi Katarów, Albigensów

i innych, herezja szerzyła się nadal. Wielki inkwizytor stwierdził, że dotychczasowe ekstensywne metody walki z herezją, polegające na masowej eksterminacji kacerzy, nie przynoszą większych efektów. Zaintrygowany nieskutecznością wcześniejszych metod Gui stwierdził, że do sprawy należy podejść inaczej. Analiza rozprzestrzeniania się herezji, ponownego pojawiania się jej ognisk w miejscach, przez które przeszedł już ogień inkwizycji, odsłoniła sieciowy mechanizm propagacji zła. Heretyckie wspólnoty składały się z luźno powiązanych ze sobą grup wyznawców; szczególną rolę odgrywali tylko niektórzy, najbardziej ruchliwi i posiadający najwięcej kontaktów, czyli stanowiący centralne węzły w sieciach herezji.

Polityka 47.2003 (2428) z dnia 22.11.2003; Nauka; s. 82
Reklama