Wnagłówku tego dokumentu znalazła się ubezpieczająca formuła „Sporządzony przez Arabów dla Arabów”, podkreślająca bezstronność spojrzenia, ale nie jest ona w stanie złagodzić przygnębiających konkluzji. Raport (Arab Human Development 2003), który powstał pod auspicjami ONZ w środowisku arabskich intelektualistów, formułuje je jednoznacznie: okres po 11 września przyniósł światu arabskiemu istotny regres w dziedzinie demokracji, przestrzegania praw człowieka, wolności słowa, rozwoju cywilizacyjnego i intelektualnego. Hasło walki z terroryzmem stało się dla wielu władców regionu wygodnym pretekstem do rozprawy z i tak słabą opozycją oraz ledwie kiełkującymi wolnymi mediami. Z kolei Zachód – pod tym samym hasłem – radykalnie ograniczył wymianę edukacyjną ze światem arabskim, zamknął wiele uniwersyteckich drzwi przed studentami z regionu, wprowadził restrykcje wizowe. 22 państwa 270-milionowej Ligi Arabskiej reprezentują dziś 1,5 proc. światowej produkcji książek, drastycznie spadła liczba tłumaczeń na arabski, na 1000 mieszkańców przypada tylko 18 komputerów (średnia światowa: 78,3), a jedynie 1,6 proc. populacji ma dostęp do Internetu.