Archiwum Polityki

Stereo i w kolorze

Człowiekowi do środka można dziś zajrzeć na wiele sposobów: za pomocą rentgena, ultrasonografii, rezonansu magnetycznego, świeżo nagrodzonego Noblem. A szykują się jeszcze nowe metody.

Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii, przyznana Amerykaninowi Paulowi Lauterburowi z University of Illinois w Urbana (USA) i Anglikowi Peterowi Mansfieldowi z University of Nottingham za wykorzystanie zjawiska rezonansu magnetycznego do obrazowania wnętrza ludzkiego ciała, została przyjęta w środowisku lekarskim z powszechnym uznaniem. Krytyczne głosy, jeśli w ogóle się pojawiały, dotyczyły faktu, że wyróżnienie przyszło za późno. Obaj nobliści pracowali bowiem nad swoim wynalazkiem od lat sześćdziesiątych, a pierwszy taki obraz (palca ręki) Mansfield zaprezentował już w 1976 r.

Palce pani Berthy

Jeszcze sto lat temu aparatura diagnostyczna nie różniła się specjalnie od narzędzi i metod, którymi dysponowali lekarze na przykład w starożytnej Grecji. Opukanie, osłuchanie, zajrzenie w gardło, oczy lub uszy to było wszystko, co mógł zrobić medyk. Sytuacja uległa gwałtownej zmianie za sprawą Wilhelma Roentgena. Odkrył on w 1895 r., że stosowana dość powszechnie przez fizyków lampa katodowa (czyli rura próżniowa do badania właściwości gazów poddanych działaniu wysokiego napięcia) jest źródłem tajemniczego, niewidzialnego i bardzo przenikliwego promieniowania. Przechodząc na przykład przez rękę człowieka jest ono w różnym stopniu pochłaniane przez tkanki, co można utrwalić na światłoczułej płycie fotograficznej.

Pierwsze w historii zdjęcie rentgenowskie lewej dłoni Berthy Roentgen, żony Wilhelma, na którym widać kości jej palców, obiegło w 1896 r. świat wywołując ogromną sensację. Sam Roentgen i jemu współcześni jeszcze przez kilka lat nie zdawali sobie sprawy, że jego odkrycie zapoczątkowało jedną z największych rewolucji w dziejach medycyny.

Polityka 45.2003 (2426) z dnia 08.11.2003; Nauka; s. 78
Reklama