Czytelniczka „Claudii” skarży się i trochę martwi: „Ze zdjęcia rentgenowskiego wynika, że krzywo wyrasta mi ząb mądrości. Czy muszę go usunąć?”. W żadnym wypadku, bo już zupełnie stracisz resztki rozsądku.
O wiele poważniejszy zgryz ma inna czytelniczka „Claudii”. Pisze ona tak: „Zauważyłam, że w jednym miejscu przerzedziły mi się włosy, a potem wypadły. (...) Czyżbym zaczęła łysieć?”. Tak, wypadanie włosów nazywamy właśnie łysieniem.
Czasopismo „Astrologia i wróżby” podaje nowoczesne czary dla pań, które chcą, by oświadczył im się jakiś pan. „Podczas pełni księżyca stań na otwartym powietrzu (No co? Tak napisali w gazecie – WDR) (...) z kieliszkiem czerwonego wytrawnego wina w ręku. Skieruj wzrok ku Księżycowi i wypowiedz słowa: »Niech (imię) poprosi mnie o rękę«”. Oczywiście poprawna jest ta druga forma. Nie mówi się „imię” tylko „i mnie”. Lepiej poczekaj z tym polowaniem na pana, aż wytrzeźwiejesz – będziesz mogła sprawniej się wysławiać.
Siedemnastoletnia Ala napisała do „Dziewczyny”: „Mój chłopak wykazuje zamiłowanie do nieco gwałtownych pieszczot. Uwielbia na przykład gryźć mnie i drapać. Niby lekko, ale czasem zaczyna to robić mocniej, aż mnie boli. Poza tym jest w porządku, kocham go, ale czy jego zachowanie jest normalne? Czy nie mam powodów, żeby się go obawiać?”. Alu! Dzisiaj tacy zboczeńcy to już norma. Jednak na czas pieszczot przenieście się do pokoju taty, już on dopilnuje, by twój dzikusek nie pozwalał sobie na zbyt wiele.
Niezawodny „Cosmopolitan” zachęca tym razem do stosowania cosmotrików celem rozbudzenia swoich zmysłów i ugruntowania poczucia, że jest się osobą seksowną w ponure chłodne dni.