Archiwum Polityki

Kuszą i koszą

Dla banków oznaki ożywienia gospodarczego są niczym wystrzał startera w wyścigu o pieniądze klientów. Co prawda, na razie nie kwapią się do obniżania opłat i prowizji, ale kuszą konkursami, prezentami i technicznymi nowinkami.

Po czterech latach stagnacji polska gospodarka stopniowo się rozkręca. Rośnie eksport. Polacy śmielej biorą kredyty. W sierpniu i wrześniu ubyło nam blisko 50 tys. bezrobotnych. W bankach odbierają to jednoznacznie – będzie zapotrzebowanie na nasze usługi. Tymczasem prawie połowa Polaków wciąż nie ma konta osobistego, a tylko czterech na dziesięciu kiedykolwiek brało pożyczkę. – To armia ludzi, których dopiero trzeba namówić na korzystanie z bankowych usług – mówi Małgorzata O’Shaughnessy, szefowa polskiego biura VISA International.

Klient znów pan

Ostatnio najczęściej zachęca się prezentami. Przez kasowe okienka przetacza się fala gadżetomanii. Otwierając konto możemy dostać firmową koszulkę, maskotkę albo figurkę. Lukas Bank niedawno rozdawał zegarki dla zakładających lokaty terminowe, kalkulatory do liczenia zysków, a potencjalnych klientów zapraszał listownie na kawę. Posiadacze Konta z Lwem w ING Banku Śląskim otrzymują kupony na badania lekarskie w prywatnych lecznicach Medicover. Z kolei Raiffaisen Bank zaprasza na bezpłatne szkolenia o sztuce prowadzenia biznesu, a Multibank – do teatru. Do tego dochodzą loterie, w których można wygrać sporo pieniędzy (100 tys. w BZ WBK) lub samochody (np. w Volkswagen Bank, Kredyt Bank). Dużą determinację wykazał internetowy bank Inteligo, który rozpoczynając działalność na każde nowo założone konto wpłacał 50 zł.

– To są miłe dodatki, ale dla większości klientów ważny jest pakiet wliczonych w cenę usług finansowych – ocenia Jacek Chwedoruk, dyrektor Rothschild Polska. Dlatego otwierając konto osobiste warto sprawdzić, czy na przykład dołączono do niego ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Polityka 44.2003 (2425) z dnia 01.11.2003; Gospodarka; s. 40
Reklama