Paweł Walewski: Czy biała laska, alfabet Braille’a i pies przewodnik odejdą kiedyś do lamusa?
Prof. Jerzy Szaflik: Gorąco w to wierzę. Jeśli technika będzie w takim tempie nadal się rozwijać, wkrótce oczy będzie można zastąpić aparatem, który prześle elektryczne bodźce wzrokowe ze zminiaturyzowanej kamery wprost do odpowiednich struktur mózgowych w potylicy. Tam, gdzie dziś wędrują z siatkówki drogą nerwu wzrokowego. Przecież już w latach sześćdziesiątych polski okulista i jednocześnie fizyk prof. Starkiewicz ze Szczecina wymyślił hełm zakładany na głowę niewidomego, aby udowodnić, że gałka oczna jest tylko instrumentem optycznym, dającym się zastąpić przez aparaturę elektroniczną. Na kontynuację badań nad tym prototypem nie było pieniędzy, ale dziś na świecie trwają udane eksperymenty z zastosowaniem sztucznych oczu stworzonych przez bioinżynierów.
A tymczasem problemy ze wzrokiem ma ponad połowa Polaków i coraz gorzej widzą dzieci i młodzież. Dlaczego?
Problemy ze wzrokiem mają wszyscy ludzie na świecie. Z jednej strony coraz dłużej żyjemy (a wzrok przecież słabnie z wiekiem), z drugiej strony nowoczesna medycyna pozwala ratować od śmierci najsłabsze noworodki, które przychodzą na świat, zanim w życiu płodowym zdąży się ukształtować do końca ich gałka oczna. Proszę też nie zapominać, że natura stworzyła nas do warunków skrajnie odmiennych od tych, w jakich teraz żyjemy – przy sztucznym świetle, pochyleni nad gazetami i książkami, wpatrzeni w telewizor lub komputer.
Czy telewizja i komputery niszczą wzrok?
Nie nazwałbym tego niszczeniem, ale z pewnością wielogodzinne wpatrywanie się w monitor stwarza nowe warunki pracy dla gałki ocznej i zmusza mięśnie oka do stałego napięcia.