Archiwum Polityki

Grzybobranie

Jesienią – jak Polska długa i szeroka – idziemy w las. Grzybobranie to jedna z narodowych pasji, nieznanych w innych europejskich krajach. Jak nauka może pomóc grzybiarzom?

Na grzybach znają się u nas wszyscy, ale mało kto wie, że ewolucyjnie są one bliższe zwierzętom niż roślinom. Grzyby podobnie jak zwierzęta są cudzożywne, co oznacza, że nie mają zdolności fotosyntezy. Aby żyć, muszą korzystać z martwych zasobów organicznych lub pasożytować na innych organizmach, mogą także współżyć z roślinami tworząc układ symbiotyczny. Ta cecha sprawia, że na przykład borowiki lubią rosnąć pod dębami, a maślaki lub rydze – w lasach iglastych. Zjawisko to nosi nazwę mikrozy i polega na kontakcie grzybni z korzeniami drzewa określonego gatunku – z czego i roślina, i grzybnia czerpią obopólny pożytek.

Co zbieramy?

Zbieramy oczywiście grzyby. Biolog nazwałby je jednak owocnikami grzybni, która jest ukryta w ziemi. W jednym owocniku powstają miliardy zarodników (rekordzistka – purchawica olbrzymia zawiera ich do 20 bilionów!). Roznosi je zwykle wiatr, a po opadnięciu na ziemię kiełkują w nitkowate komórki – strzępki. Gdy trafią na odpowiednie podłoże, rozrastają się w tzw. grzybnię pierwotną, a po połączeniu się z sąsiednimi podobnymi grzybniami tworzą grzybnię wtórną, która czasem dopiero po wielu latach wyda owocniki.

Grzybnia rozwija się koncentrycznie od miejsca rozsiania, zaś owocniki powstają na jej obrzeżu. Jeśli więc natrafimy na skupisko borowików – rozejrzyjmy się wokół szukając ich na łuku spodziewanego koła. W miejscach mało uczęszczanych, np. na łąkach, można obserwować grzyby ustawione w tak zwane czarcie kręgi. W południowej Ameryce, na pampasach, takie kręgi widoczne są nawet z samolotu. Mierząc co roku przyrost promienia grzybni można obliczyć jej wiek, tak jak oblicza się wiek drzewa na podstawie jego słojów w przeciętym pniu.

Polityka 41.2003 (2422) z dnia 11.10.2003; Nauka; s. 86
Reklama