Uchodźcy bez granic
Niefortunnie zakończyło swą podróż czterech Pakistańczyków, którzy przedzierali się ze swej ojczyzny do Berlina, by tam prosić o status uchodźców – donosi „Słowo Ludu”. Po pokonaniu tysięcy kilometrów statkiem, samochodami, na piechotę, przekroczeniu granicy polskiej i kilkudniowym przymusowym przemieszkiwaniu gdzieś na odludziu, uchodźcy dotarli do – jak im się wydawało – Berlina. Otóż przewodnicy zapakowali ich do auta, przywieźli w nocy do jakiegoś miasta i powiedzieli, że to właśnie stolica Niemiec. Pakistańczycy uwierzyli (jak później tłumaczyli – dla nich wszystkie europejskie miasta są takie same) i zastukali do pierwszej napotkanej komendy policji. Tam jednak nie czekali na nich Niemcy, ale nasz swojski posterunkowy. Okazało się, że uchodźcy znaleźli się w Ostrowcu Świętokrzyskim. I chyba pozostaje się tylko cieszyć – jeśli Ostrowiec robi na zagranicznych gościach wrażenie jak Berlin, co dopiero powiedzieliby o naszych innych miastach.
Naga prawda o premierze
O kolejnych ruchach lalkowych donosi Muzeum Lalek w Pilźnie. Premier Miller stracił swoją dotychczasową rolę Casanovy. Jak powiedziała Zofia Gągała-Bohaczyk z pilzneńskiego muzeum – czar premiera prysł i trzeba było dopasować jego postać do wymogów rzeczywistości. Obecnie Leszek Miller przybrał postać Cesarza w finałowej scenie z bajki Andersena „Nowe szaty Cesarza” (fot. powyżej). Otaczający cesarza dwór uśmiecha się niby widząc strój, którego tak naprawdę nie ma. Niektórzy dworzanie (wszyscy zaopatrzeni w czerwone elementy w stroju) zakrywają oczy bądź odwracają głowę, by nie widzieć nagiej prawdy. Tę dostrzegają tylko plebejusze. Osłodą gorzkiej wizji może być informacja, że stare wcielenie premiera zostało wystawione na sprzedaż.