W Szczecinie coraz ciekawiej rozwija się przedsięwzięcie nazwane niestety dość banalnie „międzynarodową wystawą sztuki współczesnej” . Po raz pierwszy zorganizowano ją w 1995 r. Zaś tegoroczna, piąta już edycja, odbywa się pod hasłem „Extra strong super light” (czyli „wyjątkowo mocne bardzo lekkie”). Jak przekonują organizatorzy, owe skrajne stany odnosić się mają do emocjonalnych i intelektualnych postaw twórców. Choć dodają, że unikać będą wszelkich skandali i prowokacji. Chodzi przede wszystkim o próbę odpowiedzi na pytanie, „w jaki sposób artyści określają swoją misję i przeformułowują sposoby działania, by utrzymać żywy kontakt z otoczeniem i uczestniczyć w życiu publicznym”. Czyli, mówiąc inaczej, co robią, by nie dać się zepchnąć na całkowity margines przez kulturę masową. W przedsięwzięciu biorą udział twórcy z jedenastu krajów, głównie z okolic Morza Bałtyckiego (nie bez powodu wcześniej wystawa nazywała się Bałtyckie Biennale), ale też ze Szwajcarii. Poza wystawą główną przygotowaną w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego (czynna od 3.10. do 16.11.) w mieście odbywać się będą performance, pokazy, seminaria i liczne wystawy towarzyszące. Jak na sztukę najnowszą przystało, niewiele będzie tu malarstwa, zaś dominować będą progresywne formy artystycznej wypowiedzi: instalacje, prace wideo, akcje.
Piotr Sarzyński
++ dobre
+ średnie
– złe