Archiwum Polityki

Księga Diny

:-'

Dina należy do galerii zbuntowanych kobiet z kultury skandynawskiej z początku ubiegłego stulecia: niepodległa, bezwzględna, okrutna wobec otoczenia, ale też wobec siebie. Przypomina „Norę” Ibsena, „Pannę Julię” Strindberga, postaci damskie z filmów Bergmana. Wraca obecnie, po upływie wieku, w powieści norweskiej autorki Herbjorg Wassmo, która była bestsellerem w swoim kraju i została też przełożona na polski. W filmie „Księga Diny”, który jest jej ekranizacją, Dina jest podobnym charakterem z połowy XIX wieku: co prawda stała się ofiarą urazu, bo jako dziecko przyczyniła się do śmierci matki, która ratując ją podczas wypadku w pralni została poparzona wrzącą wodą. Ojciec nie wybaczył jej tego, ale ona również jemu: nieszczęście obydwojga nie kończy się, ale sprowadza też je ona na niechcianego męża, na rosyjskiego rewolucjonistę, który schronił się w Norwegii, na doraźnych kochanków. Co dzisiaj przynosi nam obraz podobnych losów? Zapewne bardziej byłby dziś dla nas interesujący klimat kulturalny ówczesnej manierycznej mody obyczajowej, tym więcej, że mamy własny udział: Dagny, norweska żona Stanisława Przybyszewskiego, popełniła głośne w 1901 r. samobójstwo z młodym kochankiem. Niemniej film może zainteresować jako dramat kostiumowy na tle zawsze sugestywnego surowego pejzażu skandynawskiego.

Z.K.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Kultura; s. 58
Reklama