Archiwum Polityki

Najdroższe obrączki świata

Przynajmniej jeden element planu wicepremiera Hausnera przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego. Likwidacja funduszu alimentacyjnego i zastąpienie go dodatkiem dla samotnych rodziców wcale nie zapobiegnie bezmyślnemu trwonieniu pieniędzy podatników. Przeciwnie – skłoni tysiące ludzi do krętactwa i łatwego podłączenia się pod państwowy kurek z gotówką.

Najgorszym skutkiem niemądrego pomagania jest to, co zwykło się nazywać syndromem wyuczonej bezradności. Oznacza on pasywność osoby uzyskującej wsparcie i jej nieumiejętność samodzielnego radzenia sobie z problemami czy też raczej nabycie swoistej umiejętności podłączania się pod kolejne formy pomocy, co zarówno jej jak i bliskim pozwala przez długie lata (ba, przez pokolenia!) jako tako funkcjonować. Niektórzy nazywają to patologiczną zaradnością, inni – syndromem somalijskim (tam chodzi o umiejętności załapania się na zrzuty dokonywane przez organizacje humanitarne).

Taki efekt widzą pracownicy pomocy społecznej wypłacający zasiłki któremuś z kolei pokoleniu świadczeniobiorców lub wychowawcy pracujący w domach dziecka z dziećmi i wnukami byłych wychowanków. Tragicznymi ofiarami pomagania, które zamiast do usamodzielnienia prowadzi do zniewolenia i całkowitej bezradności, są dziś na przykład młodzi mieszkańcy popegeerowskich obszarów Pomorza Środkowego, którzy nigdy za swego świadomego życia nie widzieli rodziców idących do pracy.

W Polsce ciągle powielany jest błąd z początków transformacji, kiedy to nic nie zniechęcało do poszukiwania pracy bardziej od solidnej ponad miarę „kuroniówki”, czyli zasiłku dla bezrobotnych.

Dobry wujek ZUS

Ci, którzy prowadzą ową edukację społeczną do bezradności w imię tak zwanej sprawiedliwości społecznej, nie dostrzegają, że czesne za naukę płacą – choć nikt ich nie pyta o zgodę – podatnicy. Upominać się o sprawiedliwość społeczną również wobec podatników przychodzi mi dziś w obliczu debaty nad rządowym planem racjonalizowania wydatków publicznych. To w istocie paradoks, że w ramach wielowątkowego planu wicepremiera Jerzego Hausnera, którego w całości nie śmiem oceniać, wprowadzane są zmiany prawne w systemie świadczeń socjalnych, które zaprzeczają jakiejkolwiek – ekonomicznej, prawnej, społecznej, etycznej – racjonalności.

Polityka 51.2003 (2432) z dnia 20.12.2003; Kraj; s. 42
Reklama