Archiwum Polityki

Biegun odwagi

Niepełnosprawni nastolatkowie uczą nas akceptować swoją inność. Pewni siebie, otwarci, stają w świetle reflektorów. I skutecznie obalają stereotyp nieszczęśliwego kaleki.

15-letni Jasiek Mela z Malborka przed wyprawą na biegun wielokrotnie występował w telewizji TVN. Chłopak, który przed dwoma laty porażony prądem stracił rękę i nogę, pokazał milionom telewidzów, jak przygotowuje się do morderczej wyprawy: trenuje na basenie, wpada do wody, nurkuje z polarnikiem Markiem Kamińskim. Przymierzał i zakładał protezy. A przecież jeszcze w trakcie rehabilitacji po wypadku z trudem przełamał opory, by w ogóle rozebrać się na basenie.

Po zdobyciu bieguna (dotarł tam 24 kwietnia jako najmłodszy na świecie i pierwszy niepełnosprawny) Jasiek stał się idolem dla swoich zdrowych rówieśników. W ich oczach – nieprzyzwyczajonych do widoku ludzi kalekich – jest herosem, ale jeśli można tak rzec – herosem normalnym.

Aż dwie trzecie Polaków twierdzi, że w swoim otoczeniu nie ma kontaktu z niepełnosprawnymi – wynika z badań OBOP. Nie mają kontaktu? Wolą ich nie zauważać – komentuje Katarzyna Korpolewska, psycholog społeczny. – Bo to, co nas przygnębia, chcielibyśmy odsunąć jak najdalej.

Tymczasem według GUS w Polsce jest niemal 5,5 mln ludzi kalekich, w tym ponad 200 tys. dzieci do 15 roku życia. I to właśnie one stawiają czoło swojej odmienności znacznie śmielej niż starsze pokolenie.

Żadnego użalania

Cierpiący na rzadki syndrom Sturge Webera 16-letni Przemek Zimniak z Witaszyc pod Jarocinem przełamał się i pokazał swoją inność na łamach „Super Expressu”. Połowa twarzy chłopca jest w kolorze czerwonego wina (to skutek nieprawidłowego rozwoju naczyń krwionośnych). Przemek zdecydował się opowiedzieć o tym, jak radzi sobie z natrętnym wzrokiem obcych ludzi, ze spojrzeniami, które czuje na plecach. I o tym, jak dopadały go myśli samobójcze.

Polityka 21.2004 (2453) z dnia 22.05.2004; Społeczeństwo; s. 96
Reklama