Archiwum Polityki

Pan na Pile

Pod Piłą, w rodzinnych stronach, w ogóle nie mówi się o senatorze. Bo strach. To dziwne, wszakże Henryk Stokłosa jest tu największym dobroczyńcą.

Prolog, czyli epilog. Opowiada senator Henryk Stokłosa: – Spotkałem się z dyrektorem poczty. Pytam go: no to jak, chcesz ode mnie wynająć dom towarowy? On się dziwi: żartujesz, a ja jemu na to: no to dawaj rękę. I tak ubiliśmy interes.

Senator Henryk Stokłosa nie potrafi już policzyć części składowych swojego Imperium. 16 tys. ha ziemi, 400 ha stawów rybnych i kilkanaście ferm trzody, bydła i drobiu. Ubojnie, Zakłady Mięsne w Śmiłowie (130 ton mięsa dziennie), Zakłady Drobiarskie w Łukowie i Koziegłowach (6 tys. sztuk drobiu na godzinę). Sieć mięsnych sklepów firmowych. Wreszcie własny, uciążliwy dla sąsiadów zakład utylizacji w Śmiłowie – ten, za sprawą którego na posesji senatora znaleźli się dziennikarze TVP przygotowujący reportaż (pojmani przez ochronę senatora i przetrzymani 14 godzin).

Senator ma rozgłośnię radiową i gazetę (odkąd uznał, jak mówi, że jego udział w życiu publicznym regionu jest na tyle znaczny, że trzeba się z ludźmi komunikować). Dwa domy, w tym jeden na terenie fabryki w Śmiłowie, ze skutecznym systemem oczyszczania powietrza. Kompleks pałacowy w budowie. – Samochodów ciężarowych około tysiąca – rachuje senator. – Dwadzieścia kilka autobusów i dwa własne auta. Do tego kilkanaście służbowych, ale dokładnie nie wiem, ile. I jeden motocykl Harley Davidson, prezent od żony i synów na ostatnie imieniny. I trzy samoloty.

Mistrz bankietów

Wspomniany dom towarowy Henryk Stokłosa obiecał mieszkańcom jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w 1989 r. Rozdał przy okazji kilka ton kiełbasy i kilkaset litrów piwa, rozlosował traktor.

Polityka 20.2004 (2452) z dnia 15.05.2004; Społeczeństwo; s. 108
Reklama