Marek Borowski
ustępujący marszałek Sejmu, o nowej partii SdPl:
„– Rozwodząc się z SLD, zrezygnowaliście z walki o podział majątku. Gdzie znajdziecie fundusze na funkcjonowanie SdPl?
– Odejście z pustymi rękami było warunkiem wiarygodności. Czym byśmy się różnili od SLD, gdybyśmy próbowali wyrwać jakieś dobra? Nasi parlamentarzyści się opodatkowują. Sam co miesiąc będę wpłacał po tysiąc złotych. Liczymy, że znajdą się sponsorzy. Generalnie nie trzeba się przyzwyczajać do dużych pieniędzy. Bo wtedy partia przypomina tłustego kota. Jak jest tłusty, to już nie łowi myszy. Podobnie było w SLD”.
(W rozmowie z Jarosławem Rybakiem, „Trybuna Śląska”, 2 IV)
Krystyna Łybacka
minister edukacji, o Marku Borowskim:
„– Nie mam żalu ani do niego, ani do osób, które odeszły z nim. Ale jest coś takiego, co we mnie tkwi. Zastanawiam się nad tym, że to jest tak jak z... rozwodem. Czasami jest to jedyne wyjście. Ale mąż może przyjść po swoje rzeczy wtedy, gdy żona jest w domu i z nią porozmawiać. Może przyjść także po kryjomu, wtedy, gdy żona poszła odprowadzić dziecko do przedszkola. Mam żal o to, że nie było tej rozmowy... Bo czasami jest tak, że po takiej długiej, często burzliwej i nieprzyjemnej rozmowie małżeństwo mówi: wiemy, że będzie trudno, ale może dla dobra dziecka i dla nas spróbujemy jeszcze raz. Nam też mogło się jeszcze udać. Tym bardziej że program jest bardzo podobny”.
(W rozmowie z Joanną Kardasz-Dyc, „Gazeta Poznańska”, 2 IV)
Bp Sławoj Leszek Głódź
biskup polowy Wojska Polskiego, o własnej przyszłości:
„– .