Premier Leszek Miller, odpowiadając na zarzuty byłego członka swego gabinetu Wiesława Kaczmarka, wyjaśnił, że działania UOP skierowane przed dwoma laty przeciwko prezesowi PKN Orlen Andrzejowi Modrzejewskiemu miały na celu obronę interesu narodowego przed grożącym uzależnieniem od cypryjskiego dostawcy ropy, spółki J&S. Co to za firma i co z jej strony nam grozi?
Spółka J&S Service Investment, zarejestrowana na Cyprze, należy do dwóch polskich biznesmenów pochodzenia ukraińskiego – Wiaczesława (Sławomira) Smołokowskiego (l. 50) i Grigorija (Grzegorza) Jankilewicza (l. 50), stanowiąc część koncernu J&S Group. Znaczna część ropy naftowej płynącej z Rosji rurociągiem Przyjaźń trafia do rafinerii w Polsce, Niemczech, na Słowacji i Węgrzech właśnie za jej pośrednictwem. Sprzedaje też ropę do krajów Europy Zachodniej (w sumie ponad 20 mln ton). Spółka pośredniczy w handlu nawet... polską ropą. Wydobywany przez PGNiG w zachodniej Polsce surowiec eksportowany jest za jej pośrednictwem do rafinerii niemieckich. Do J&S Group należy też kilka innych spółek prowadzących m.in. stacje benzynowe (pod marką Duo) i rozlewnie gazu płynnego, a także handlujących energią elektryczną.
Obaj biznesmeni rzadko pokazują się publicznie, nie udzielają wywiadów. Nie zarządzają też bezpośrednio swymi spółkami. Grzegorza Jankilewicza można zobaczyć na zawodach jeździeckich (jest czynnym zawodnikiem) lub na imprezach organizowanych przez magazyn „Zwierciadło”, którego wydawcą jest jego żona Magda. Jest też miłośnikiem motocykli Harley Davidson i pilotem. Obaj biznesmeni prowadzą działalność charytatywną za pośrednictwem fundacji J&S Pro Bono Poloniae. Są też organizatorami turnieju tenisowego J&S Cup.