Archiwum Polityki

Majowy udar

W Olsztynie ktoś wymyślił, żeby na pierwszomajowy pochód spędzić uczniów kilku szkół. Co prawda, 1 maja miał być okazją do manifestacji radości z okazji wejścia do Europy, a nie radości z okazji święta pracy, ale równie obowiązkowej jak kiedyś. I nie przypadkiem piszemy „ktoś”. Prezydent Olsztyna Jerzy Małkowski zapewnił w „Gazecie Olsztyńskiej”, że autorem pomysłu był „kilkuosobowy zespół, który obradował w Urzędzie Wojewódzkim”, a nie on sam. Listę szkół skazanych na pochód opracował wicekurator oświaty Waldemar Żakowski. Ten jednak podkreśla, że zrobił to na zamówienie władz Olsztyna. Śledztwo dziennikarskie wykazało, że tym przedstawicielem grupy trzymającej władzę jest Marek Marcinkowski, szef Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie. Sam kaowiec nie potwierdza i nie zaprzecza: „Być może to ja rzuciłem hasło: zróbmy szkolną paradę. Jeśli jednak tak było, to wcale bym się tego nie wstydził”. Wstydu nie mają także władze Wilanowa. Unię postanowiły przywitać na pałacowym dziedzińcu w towarzystwie vipów i przy śpiewie chóru Filharmonii Krakowskiej. „Fakt” podał koszt przedsięwzięcia – 350 tys. zł. Samo „wypożyczenie i ustawienie krzeseł” oszacowano na 17 tys. zł. Ale burmistrz Wilanowa Lech Skowron zapewnia, że to i tak mało.

ARP

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama