Archiwum Polityki

Wyspy skarbów

Nowy minister skarbu Zbigniew Kaniewski zapowiada, że zrobi to, czego nie dokonali jego poprzednicy: w ciągu roku sprywatyzuje ponad 200 państwowych firm. Na razie jednak do prywatyzacji wszystkich zraża. Nieudolność czy świadoma polityka?

Praca ministra skarbu to zajęcie wysokiego ryzyka. Zbigniew Kaniewski jest już czwartym szefem resortu w tej kadencji. Jego poprzednicy tracili stanowisko równie szybko jak je otrzymywali i zawsze w tajemniczych okolicznościach. Tradycyjnie padało wówczas wyjaśnienie o niezadowalających efektach pracy i konieczności dania „nowego impulsu” przez kolejnego nominata. Tymczasem trwały ożywione spekulacje, co było prawdziwą przyczyną zmiany, bo w oficjalne wyjaśnienia trudno było uwierzyć. Koalicja SLD-UP nie należy do entuzjastów prywatyzacji, więc bierność ministra skarbu wydawała się być elementem strategii rządu, a nie braku kwalifikacji szefa resortu. Podejrzenia dotyczące kolejnych dymisji koncentrowały się wokół ciągnących się od dawna dwóch procesów: prywatyzacji grupy energetycznej G8 (ośmiu zakładów energetycznych z północnej Polski) oraz Rafinerii Gdańskiej. Obie sprawy miały wspólny mianownik – osobę dr. Jana Kulczyka.

Interesy doktora

Zorganizowane przez najbogatszego Polaka konsorcjum El-Dystrybucja od kilku lat ubiega się o kupno 25 proc. akcji Grupy G8. W tym czasie wszyscy konkurenci się wykruszyli, ale nie on. Kolejni ministrowie opierając się na ocenach doradcy prywatyzacyjnego uważają, że oferta El-Dystrybucji jest niekorzystna. Przerywają negocjacje i znów do nich wracają, bo Jan Kluczyk jest w stanie ich do tego nakłonić. Do historii przeszło już pytanie, jakie ówczesnemu ministrowi Wiesławowi Kaczmarkowi miał zadać premier Miller w obecności Jana Kulczyka: „Dlaczego Jankowi nie chcesz sprzedać Grupy G8?”. Kaczmarek się uparł i G8 nie sprzedał. Wkrótce potem stracił pracę. Po nim podobny los spotkał dwóch kolejnych ministrów – Sławomira Cytryckiego i Piotra Czyżewskiego.

Polityka 13.2004 (2445) z dnia 27.03.2004; Gospodarka; s. 44
Reklama