Archiwum Polityki

Wiecie, z kim tańczycie?

Media stworzyły superdetektywa Rutkowskiego, bo takiego towaru brakowało na rynku. Elegancki, zdecydowany (z lekką nutą brutalności), do tego – produkt krajowy. Zaczynał od łapania złodziei samochodowych, teraz wkracza do polityki.

Gdy złożył w prokuraturze kwity i taśmy mające dowodzić korupcyjnych powiązań Jerzego Jaskierni z branżą automatów do gry, w jego biurze rozdzwoniły się telefony. W słuchawce nerwowe głosy tych, którzy chcą przewąchać, co Rutkowski trzyma w zanadrzu. – Na razie nie wiedzą, co ja wiem i to mi daje przewagę – uśmiecha się zza stołu w swoim łódzkim biurze poselskim przy Piotrkowskiej. I zapewnia, że szykuje nowe mocne uderzenie.

44 lata, drobny, w głośno stukających butach z długim czubem oraz z niezawodnym pistoletem glock (potrafi z niego – jak twierdzi – roztrzaskać tarczę ręcznego zegarka z odległości 25 metrów). Rutkowski, gwiazda emitowanego w TVN serialu dokumentalnego „Detektyw”, w którym tropi, ściga, wyważa drzwi, kładzie ponurego bandziora na podłogę, skuwa go i nachylając się do ucha pyta retorycznie: – Wiesz z kim tańczysz? A kiedy wreszcie przybywa zawiadomiona przez niego policja, melduje: – Pozamiatane.

Ekstrawertyk żądny akceptacji – ocenia go znajomy detektyw. – Ale nie żebrze o nią, tylko ją wymusza. Taki kogut, który chodzi po podwórku i mówi: jestem najlepszy.

Ruchliwy, jest wszędzie tam, gdzie ludzie potrzebują pomocy, a przy okazji stoi jakaś włączona kamera. Według znajomych pozer, chwalipięta, choć chaotyczny w wywodach. Precyzyjne odpowiadanie na pytania przychodzi mu z trudem, bo najbardziej kocha opowiadać o tym, czego dokonał i że nikogo się nie boi (– Nie ma takich gości, w których byśmy nie weszli!). Chętnie mówi tekstami z kiepskich kryminałów (– Wiem, że muszę żyć z dnia na dzień, że jutro może mnie dosięgnąć ołów).

Polityka 12.2004 (2444) z dnia 20.03.2004; kraj; s. 24
Reklama