Mądra i bezwarunkowa miłość jest podstawą związku pomiędzy rodzicem i dzieckiem. Mówił pan o tym w naszej poprzedniej rozmowie ("Najważniejsza osoba na świecie", POLITYKA 46/98). Za motto do swojej książki "Sztuka zrozumienia - czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko", wziął pan słowa z listu św. Pawła do Koryntian: "Miłość jest cierpliwa i grzeczna, nigdy nie jest zazdrosna ani zawistna, chełpliwa czy dumna, nie jest wyniosła, samolubna ani ordynarna". Dlaczego trzeba to powtarzać?
Każde dziecko ma określone potrzeby emocjonalne. Nazywam to zbiornikiem emocjonalnym. Żeby dziecko mogło rozwijać się normalnie, jego zbiornik emocjonalny musi być wypełniony bezwarunkową miłością rodziców. Jest to miłość bez względu na cokolwiek - na wygląd dziecka, jego zachowanie czy osiągnięcia. Miłość warunkowa - za coś - jest dla dziecka bardzo szkodliwa. Dzieci odbijają jak lustro to, co dostają. Jeśli otrzymują miłość warunkową, okazywaną tylko wówczas, gdy spełniają nasze oczekiwania, zaczynają oddawać miłość warunkową. Co się dzieje, gdy takie dziecko wkracza w okres nastoletni? Zaczyna traktować rodzica w ten sam sposób - zachowuje się dobrze lub słucha tylko wtedy, gdy otrzymuje coś w zamian. Rodzice są dla nas najważniejszymi osobami w życiu. Powiem pani o moim ojcu. Jest bardzo trudnym człowiekiem. Kiedy odwiedziłem go jakiś czas temu, powiedział mi: "Wiesz, Ross, ja ciągle boleję nad tym i zastanawiam się, i wściekam, dlaczego moja matka była dla mnie taka okropna. Dlaczego nigdy mnie nie kochała?" On wciąż przeżywa ten dramat dziecka. W wieku 86 lat. Rodzice mają największy wpływ na nasze życie - większy niż ktokolwiek i cokolwiek innego.
Wspomniał pan o zbiorniku emocjonalnym; jeśli ów zbiornik dorosłego jest pusty, skąd ma on czerpać energię emocjonalną, by przelać ją na dzieci?