Archiwum Polityki

Co rząd, to prezes

Gdyby nie dyskusja wokół pewnej niewielkiej książeczki, wydanej pod koniec ubiegłego roku przez Polską Agencję Informacyjną, nikt pewnie nie zainteresowałby się do dziś, co się dzieje w PAI. A jest to instytucja nader ciekawa, zważywszy i jej 30-letnią historię, i ewolucję po 1990 r., i choćby fakt, ilu się tam przez ostatnie lata zmieniło prezesów, wiceprezesów i członków załogi.

Pod koniec ubiegłego roku nakładem Wydawnictwa Interpress (wchodzącego w skład Polskiej Agencji Informacyjnej SA) ukazała się 120-stronicowa książeczka o najnowszej historii Polski: "Od niepodległości do teraźniejszości". Napisał ją Jan Żaryn, 40-letni adiunkt w PAN, o którym przyjaciele powiadają, że jest "historykiem zdolnym, człowiekiem porządnym, tyle że ma skłonność do widzenia czarno-białego".

Angielski bryk

Tysiąc egzemplarzy z trzytysięcznego nakładu miało być sfinansowane przez MSZ, przetłumaczone na angielski i rozpowszechnione za granicą poprzez placówki dyplomatyczne jako oficjalny, promocyjny bryk. Jednakże po lekturze gotowej już polskiej wersji MSZ wyraziło - jak to określa prezes PAI Jan Musiał - stanowcze désintéressement dopełnieniem umowy. Burzę wzbudziła interpretacja dziejów III Rzeczypospolitej dokonana przez Żaryna. Ocenił on te lata sceptycznie, z niepokojem, bez szczególnej sympatii dla polityków Unii Wolności, liberałów, Lecha Wałęsy, nie mówiąc już o PSL czy SLD. Słowem: raczej czarno.

Nieoficjalnie wiadomo, że wściekł się sam minister Bronisław Geremek. Oficjalnie nie podano, kto w MSZ zajmował się szczegółami przedsięwzięcia z PAI. Nieoficjalnie donosi się, że nici prowadzą do wiceministra Radka Sikorskiego.

Na alarm - że w ten sposób to my do Polski na pewno nikogo nie przekonamy - uderzyła "Gazeta Wyborcza". Na co z kolei PAI odpowiedziała recenzją-polemiką, zamieszczoną pod nagłówkiem "reklama" w "Życiu". Autorka Teresa Bochwic książkę pochwaliła i stanęła w obronie prawa Żaryna do głoszenia prawdy historycznej "niekoniecznie takiej, jaką lansuje agresywne historycznie środowisko ťGazety WyborczejŤ". Wybuchła nowa afera, albowiem pracownik PAI - bez wiedzy publicystki - umieścił pod nazwiskiem informację, że jest ona pracownikiem Centrum Informacyjnego Rządu.

Polityka 5.1999 (2178) z dnia 30.01.1999; Kraj; s. 30
Reklama