Archiwum Polityki

Roboty do mokrej roboty

Spełnia się marzenie badaczy oceanów: na Pacyfiku, u wybrzeży Kanady, dobiega końca budowa pierwszej na świecie sieci podwodnych obserwatoriów.

Światłowód długości 800 km już leży na dnie oceanu. Wychodzi z lądu kanadyjskiego i dociera do podmorskiego grzbietu Juan de Fuca, oddalonego o 300 km od lądu. Zatacza wielką pętlę i powraca do punktu wyjścia – miasteczka Port Alberni na wyspie Vancouver. Zakopano go na metr w dnie, które miejscami schodzi tu na głębokość ponad 2 km. Wzdłuż tej pępowiny – jak mówią o światłowodzie naukowcy – wiosną przyszłego roku rozmieszczonych zostanie pięć lub sześć obserwatoriów. Obecnie trwają testy sprzętu badawczego, który będzie zainstalowany pod wodą, a także węzłów energetycznych i telekomunikacyjnych, które mają dostarczać podwodnym bazom energii oraz zapewnić internetową komunikację z lądem.

Kabel będzie miał przepustowość 160 GB/s, co umożliwi transmisję nie tylko danych zebranych przez ponad setkę instrumentów pomiarowych, z których wiele zaprojektowano specjalnie na potrzeby tego przedsięwzięcia, ale także obrazu z rozmieszczonych przy dnie kamer. Wszystko to popłynie do centrali na uniwersytecie w Victorii, stolicy kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Naukowcy z tej uczelni, koordynujący cały projekt, będą mogli z odległości kilkuset kilometrów obsługiwać podwodną aparaturę oraz wysyłać w misje małe pojazdy głębinowe, dokujące przy poszczególnych obserwatoriach.

Kapitan Nemo byłby zachwycony tym przedsięwzięciem.

Oceany zajmują dwie trzecie powierzchni Ziemi, jednak do tej pory nie zbudowano w głębinach ani jednej takiej zautomatyzowanej stacji badawczej. Całą wiedzę o tym, co się dzieje pod powierzchnią wody, czerpiemy z załogowych ekspedycji, które zwykle nie trwają zbyt długo, oraz z informacji zebranych przez okręty podwodne i sondy głębinowe, których czas pracy w jednym miejscu jest bardzo ograniczony. Paradoks polega na tym, że równocześnie możemy się rozkoszować wspaniałymi obrazami z odległego Marsa.

Polityka 39.2008 (2673) z dnia 27.09.2008; Nauka; s. 90
Reklama