Zamach w samym centrum Islamabadu na świetnie strzeżony hotel Marriott, w którym zginęło ponad 50 osób, a 300 zostało rannych, szybko zyskał miano pakistańskiego 11 września. Jeszcze szybciej sprawdziły się czarne przepowiednie, że nowego prezydenta Pakistanu Asifa Alego Zardariego czeka konfrontacja z talibami. W parę godzin po inauguracyjnym przemówieniu w parlamencie, w którym zapowiedział bezwzględną walkę z terrorem i ekstremistami, została mu wypowiedziana wojna. To krok w najgorszym kierunku i zapowiedź nowego rozlewu krwi oraz jeszcze mniej szans na jakąkolwiek, śladową nawet, normalizację w Afganistanie. Żadnej nadziei na horyzoncie – tylko łuna ognia, jak nad Marriottem w Islamabadzie.
Polityka
39.2008
(2673) z dnia 27.09.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10