Chiny, Stany Zjednoczone, Meksyk i Polska to teoretycznie najlepsze na świecie miejsca dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Prezesi, dyrektorzy i kadra kierownicza największych firm i koncernów, które inwestują za granicą, w ankiecie rozpisanej przez firmę konsultingową A. T. Kearney oceniają nas bardzo wysoko. Z drugiej strony w 2002 r. faktyczny poziom takich inwestycji w Polsce wyraźnie spadł, a w Czechach i na Słowacji powstają fabryki motoryzacyjne, o które bezskutecznie zabiegały kolejne nasze rządy. Jak widać ciepłe oceny nie zawsze i nie od razu przekładają się na decyzje inwestycyjne. Ale jeśli choć trochę zmaleje w Polsce biurokracja i znikną dziury w drogach, sytuacja szybko może się zmienić.
Polityka
39.2003
(2420) z dnia 27.09.2003;
Gospodarka;
s. 38