Archiwum Polityki

Rozpacz i wściekłość irackich szyitów

Po krwawym zamachu w Nadiafie, w którym zginął ajatollah Mohammed al Hakim, irackich szyitów ogarnął gniew i histeria. O zamach oskarżono sunnitów z Północy, Kuwejtczyków, szyickich radykałów, a Amerykanom i Europejczykom zarzucono bierność. Iracka policja pojmała czterech mężczyzn, którzy już przyznali się do postawienia samochodu-pułapki. Ajatollah al Hakim – szanowany za rozwagę i umiarkowanie – zginął zaledwie w kilka minut po wygłoszeniu kazania, w którym apelował o pokój i jedność między wszystkimi Irakijczykami. Szyitów, którzy stanowią 55 proc. ludności irackiej, Saddam prześladował; siły koalicyjne – podczas interwencji w Iraku – były zawiedzione, że szyici nie zorganizowali antysaddamowskiego powstania. Obserwatorzy przewidywali, że teraz zażądają dla siebie dominującego miejsca w nowo tworzonych władzach kraju. Zamach może być dowodem głębokich podziałów religijnych w Iraku, a także nieporozumień wśród samych szyitów. Poza tym w jednym z ostatnich wywiadów udzielonych przed śmiercią ajatollah al Hakim krytykował władze amerykańskie za nie dość energiczne wystąpienia przeciwko elementom lojalnym wobec obalonego dyktatora.

Opinia międzynarodowa obawia się eskalacji napięcia w Iraku. Kraj jak widać jest zagrożony religijnym konfliktem, który łatwo może przekształcić się w zamieszki i bunt przeciwko międzynarodowym siłom stacjonującym w Iraku.

Święte miasto Nadżaf leży w strefie przydzielonej dywizji międzynarodowej, którą dowodzi polski generał.

Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama