Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, zwycięzcą zostałby demokrata John Kerry: zdobyłby 49 proc. głosów i pokonał urzędującego George’a Busha (46 proc. głosów). Ponad połowa Amerykanów nie chciałaby Busha na drugą kadencję w Białym Domu – takie niespodziewane rezultaty przyniósł sondaż amerykańskiego „Newsweeka”. Do listopadowych wyborów zostało jeszcze trochę czasu i wiele może się zmienić, a elektorat – tak jak w poprzednich remisowych wyborach prezydenckich – pozostaje bardzo podzielony. Na razie Kerry, senator z Massachusetts, weteran z Wietnamu, pokonuje w prawyborach faworyzowanego kolegę Howarda Deana, gubernatora z Vermontu – i ma wszelkie szanse na nominację Partii Demokratycznej. Nie bez znaczenia jest również fortuna małżonki Kerry’ego, która ma udziały w koncernie spożywczym Heinz (keczup i inne).