Archiwum Polityki

Przygody Dworaka z telewizją

W 1991 r. Jan Dworak, ówczesny wiceprezes do spraw programowych w TVP, dostał pół godziny na opuszczenie swojego biura. Odchodził, bo nadszedł nowy prezes Marek Markiewicz. Wraz z Dworakiem gmach telewizji opuszczali: prezes Andrzej Drawicz i Lew Rywin, wiceprezes. – Nasze, wraz z Drawiczem, odejście było wywołane konfliktem w łonie Solidarności – skomentuje tę sytuację Dworak. Wspólna dymisja spowodowała, że po latach wiele osób jakoś kojarzy Dworaka z Rywinem. Tymczasem obu panów łączyły stosunki zaledwie poprawne. Dworak był zdecydowanym przeciwnikiem koncepcji prywatyzacji TVP 2, którą Rywin chciał sprzedać. Dworak miał inny pomysł na zarabianie pieniędzy dla telewizji publicznej. Postanowił wówczas zbudować telewizyjną agencję reklamową, na której czele stanął Piotr Gaweł.

W 1996 r. Jan Dworak był jednym z kilku pretendentów do fotela prezesa TVP (ostatecznie został nim Ryszard Miazek). Rekomendował go jako kandydata do stanowiska tenże Piotr Gaweł, wówczas członek rady nadzorczej. Przedstawiając swoje plany Dworak wskazywał na nowe, poza abonamentem i reklamami, źródła dochodów dla telewizji, jak np. obrót filmami i programami.

Jako szef Niezależnego Stowarzyszenia Producentów Filmowych i Telewizyjnych oraz właściciel prywatnej firmy producenckiej walczył o prawa dla producentów zewnętrznych, ich zarobki, niestosowanie sztywnych tabel kosztów i głośno oskarżał TVP o nadużywanie pozycji monopolisty. – Dworak jest człowiekiem rozsądnym, wyważonym i uczciwym. Nie sądzę, że będzie chciał robić w telewizji rewolucję, raczej ewolucję. Ale jednego jestem pewien, będzie dbał o jej finanse – ocenia Marian Terlecki, b. szef TVP, producent i dyrektor programowy telewizji Puls.

Polityka 6.2004 (2438) z dnia 07.02.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama