Po zamachu bombowym w moskiewskim metrze, w którym zginęło 39 osób, a ponad sto odniosło ciężkie obrażenia, mer Jurij Łużkow zaostrzył przepisy meldunkowe w stolicy. Każdy, kto nie zgłosi pobytu w ciągu trzech dni, może zostać wydalony z miasta – ogłosił Łużkow. Żadna oficjalna informacja na temat sprawców nie została podana, ale politycy i media nie mają wątpliwości, że za zamachem stoją Czeczeni. Brana pod uwagę jest także wersja przypadkowego wybuchu ładunku przewożonego metrem.
Polityka
7.2004
(2439) z dnia 14.02.2004;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 13