Archiwum Polityki

Pomysły na bank

Partie prześcigają się ostatnio w pomysłach dotyczących banków i ich klientów. Prawo i Sprawiedliwość złożyło do laski marszałkowskiej projekt ustawy o przeciwdziałaniu niewypłacalności osoby fizycznej oraz o upadłości konsumenckiej. Upadłość – według projektu – osoba prywatna będzie mogła ogłosić tylko raz w życiu, w sytuacji gdy jej dochody długotrwale nie pokrywają zobowiązań wobec banku, spółdzielni mieszkaniowej, telekomunikacji czy zakładu energetycznego. Długi pokryje majątek dłużnika (nie może on stracić dachu nad głową), a jeśli ten nie wystarczy, to straty weźmie na siebie wierzyciel. – Banki powinny czerpać środki na ten cel z własnej rezerwy. Problemy mogą mieć niewielkie spółdzielnie mieszkaniowe, których większość mieszkańców traci nagle pracę z powodu likwidacji jedynego zakładu pracy w okolicy – przyznaje Andrzej Diakonow z PiS. Upadłość miałyby orzekać Konsumenckie Kolegia Orzekające, mające powstać przy delegaturach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Banki popierają ideę ustawy. – To może być dobry pomysł pod warunkiem, że upadłość konsumencka nie będzie traktowana jako cudowne narzędzie, które uzdrowi finanse każdego człowieka. Dla dłużnika upadłość może być niekorzystna, bo wraz z wyczyszczeniem zobowiązań straci też wiarygodność kredytową i tym samym może zostać wyłączony z rynku finansowego – uważa Robert Moreń, rzecznik prasowy Banku Pekao SA. Według Biura Informacji Kredytowej w Polsce jest ok. 1,2 mln dłużników, którzy zalegają z terminowymi płatnościami wobec banków na ponad 5 mld zł. Upadłość konsumencka nie jest naszym pomysłem – podobne regulacje są w USA, Japonii, Niemczech czy we Francji.

Polityka 7.2004 (2439) z dnia 14.02.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama