Jesteśmy najszybciej rozwijającą się gospodarką w Europie – cieszyła się Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych na spotkaniu w krakowskim klubie Pod Jaszczurami. Ten wzrost nie jest przypadkowy, jest wynikiem działalności firm prywatnych, które przeszły głęboką restrukturyzację. Duży udział w tworzeniu klimatu sprzyjającego przedsiębiorczości ma miniony rząd – uważa Bochniarz. Gdyby nie determinacja Jerzego Hausnera i Leszka Millera, wiele zaniedbanych przez lata kwestii, na przykład nowelizacja kodeksu pracy, mogłoby pozostać niezałatwionych. Dopiero niedawno udało się uzyskać obniżenie podatków firmom i ci wszyscy, którzy prorokowali mniejsze wpływy, niech połykają dziś własne języki.
Zdaniem H. Bochniarz plan wicepremiera Hausnera (określiła go jako „najlepszego od lat sternika polskiej gospodarki, który ma wielką odporność na pokusy władzy”) nadal istnieje i nawet jeżeli nie wszystkie projekty ustaw zostaną uchwalone, to część z nich ma znaczenie fundamentalne. Takie znaczenie ma ustawa o wolności gospodarczej. Na zachowania przedsiębiorców ogromny wpływ ma brak stabilizacji politycznej. – W przedsiębiorstwach jest gotowość do inwestowania, są środki, ale jeżeli nie wiadomo, kiedy będą wybory, z jakimi programami partie wystartują, kto będzie rządził i czy w ogóle pojawi się jakaś stabilna większość, to trudno wymagać, by powstawały nowe miejsca pracy, by rosły inwestycje – mówiła.
Pytana o stosunek do rządu Marka Belki odpowiedziała, że przedsiębiorcy dali jednoznaczny sygnał, że popierają ten gabinet pod warunkiem utrzymania planu Hausnera. Stabilnym byłby jednak tylko rząd, którego premier zyskałby poparcie SLD i PO, co w obecnych warunkach nie wydaje się możliwe. Dlatego niezbędne jest wyborcze przesilenie, choć ze względu na mnogość zadań związanych z integracją europejską ani sierpień, ani wczesna jesień nie są dobrymi terminami wyborów.