Andrzej Sapkowski, „Krew elfów” (1994).
Sapkowskiemu udały się co najmniej trzy rzeczy: połączył wysokiej klasy literaturę z konwencją powieści popularnej, stworzył Wiedźmina, najbardziej wyrazistą postać literacką ostatniego 15-lecia, wreszcie przypomniał, że istotą powieści jest, po prostu, opowiadanie ciekawych historii.
Wiesław Myśliwski, „Widnokrąg” (1996).
Powieść ta, nagrodzona pierwszą statuetką Nike (1997), podsumowuje nurt literatury prowincjonalnej, gdzie w opisach codzienności i potoczności – niepozbawionych nostalgii za czasem minionym – znaczenia nabierają proste gesty i zdarzenia. „Widnokrąg” stanowił literackie pożegnanie pisarza z modelem kultury chłopskiej, znikającej pod cywilizacyjnym ciśnieniem.
Czesław Miłosz, „To” (2000).
Tytuł – prowokująco prosty – określa też podstawowe zadanie poetyckie: jak nazywać coś, co nienazwane i uchwycić słowem umykającą opisowi plątaninę doświadczeń. Dzieło Miłosza jest także świadectwem wysokiej pozycji poezji w ostatnim 15-leciu. Jej najbardziej spektakularnym potwierdzeniem była Nagroda Nobla przyznana Wisławie Szymborskiej w 1996 r.
Jan Tomasz Gross, „Sąsiedzi” (2001).
Kanwą tej książki stał się mord dokonany 11 lipca 1941 r. na Żydach w Jedwabnem. Wraz ze sprawą Jedwabnego – jak żadną inną w ostatnim 15-leciu – powróciły nie tylko pytania o skomplikowane związki polsko-żydowskie, ale także o ciemne strony polskiej historii w ogóle.
Dorota Masłowska, „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną” (2002).
Żaden debiut literacki nie wywołał takiej dyskusji: jedni zarzucali nastoletniej wówczas jeszcze autorce grafomanię, inni – cenili za konstrukcję języka i postać blokersa Silnego.