Archiwum Polityki

Summer na każde ucho

Tegoroczny festiwal Warsaw Summer Jazz Days ma formułę arcyotwartą. Rozłożony na całe wakacje cykl koncertów kierowany jest do mocno zróżnicowanej publiczności, nie tylko jazzowej. Oponenci Mariusza Adamiaka, pomysłodawcy i organizatora imprezy, zawsze mieli mu za złe, że nazbyt kieruje się własnym gustem, ignoruje artystów polskich i ryzykownie koncentruje się na amerykańskiej awangardzie. Teraz będą pewnie narzekać, że niepotrzebnie zaprasza wykonawców zdecydowanie spoza branży jazzowej. Ot, choćby reinkarnowaną legendę rocka, czyli The Doors of the 21-st Century (koncert odbył się 20 lipca w hali Torwaru). Nie ma co narzekać i to nie tylko dlatego, że zespół Raya Manzarka pokazuje wszystko, co w rocku najlepsze, bo różnorodność oferty bynajmniej nie musi być wadą, a też fani jazzu znajdą jeszcze dla siebie wiele okazji do uniesień. Już zaraz (23 lipca) darmowy koncert na patio Pałacu Kultury da trio częstego bywalca WSJD Johna Scofielda. 30 lipca w klubie Traffic zagra znakomity saksofonista Dave Douglas, tym razem ze swoim elektrycznym składem. 25 sierpnia w Filharmonii Narodowej uczta dla fanów głównego nurtu, czyli koncert nestora amerykańskiej sceny jazzowej, pianisty Cecila Taylora. Warto podkreślić, że po raz pierwszy mamy aż tak dużo występów, na które wstęp jest wolny. Kilka takich koncertów już się odbyło, a czekają nas następne. 7 sierpnia coś eleganckiego, ale też dynamicznego, czyli Piknik Neo Swingowy z udziałem Big Bandu Armii Amerykańskiej. 13 sierpnia coś z zupełnie innej bajki – prezentacja muzyki elektronicznej, gdzie wystąpi m.in. znany wcześniej ze współpracy z Tymonem Tymańskim Mikołaj Trzaska.

Każdy więc znajdzie coś dla siebie.

Mirosław Pęczak

Polityka 30.2004 (2462) z dnia 24.07.2004; Kultura; s. 53
Reklama