Archiwum Polityki

Tylko brezent

Marek Balicki został nowym ministrem zdrowia, a szpitale nie biorą już opłat od pacjentów. Tyle się na razie zmieniło. Sejm w pośpiechu pracuje nad nową ustawą zdrowotną. Jeden z posłów nazwał to łataniem dziurawej szalupy brezentem.

Gruntowne reformowanie służby zdrowia trwa w Polsce pięć lat. Najpierw były kasy chorych (a więc system ubezpieczeniowy zdecentralizowany), które miały przynieść konkurencję i sprawić, że „pieniądze pójdą za pacjentem”. Nie poszły. Potem, zamiast usunąć niedomogi kas chorych, zarządzono skrajną centralizację, łącząc kasy w Narodowym Funduszu Zdrowia. Przepisy tej ustawy, opracowanej za rządów ministra Mariusza Łapińskiego, w styczniu zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, który uznał m.in., że brakuje określenia standardowych świadczeń, jakie się ubezpieczonym należą, nie jest zagwarantowana dostępność świadczeń, a procedury kontraktowania są niejasne. Najważniejszą konsekwencją orzeczenia Trybunału był fakt, że z dniem 1 stycznia 2005 r. Narodowy Fundusz Zdrowia straci podstawy prawne do działania i nie będzie można kontraktować świadczeń. Przygotowanie nowej ustawy stało się więc zadaniem niezwykle pilnym.

Projekt tej ustawy, nim 18 czerwca przeszedł pierwsze sejmowe czytanie, był przedmiotem prac kolejnych ministrów, zespołów ekspertów i wielkiej liczby przeróżnych okrągłych stołów środowisk zajmujących się służbą zdrowia. Jeszcze zanim powstał, budził emocje. Opozycja zarzucała, że rząd się spóźnia, a czas ucieka, rząd odpowiadał, że materia trudna, a postulaty środowisk rozbieżne.

Wreszcie w czerwcu, gdy resortem zdrowia przejściowo kierował wicepremier Jerzy Hausner, rząd skierował projekt ustawy do Sejmu. Już pierwsza plenarna debata poszła źle. Na projekcie wszyscy, poza przedstawicielem SLD, nie zostawili suchej nitki. Koalicja, która poparła ongiś ustawę o utworzeniu NFZ – składająca się z SLD, UP, PSL i Samoobrony – rozpadła się. A czy jest lepsza materia niż system ochrony zdrowia, by poboksować się z rządem i zarobić jakieś punkty u wyborców zdezorientowanych, zasypywanych informacjami o agonii szpitali?

Polityka 30.2004 (2462) z dnia 24.07.2004; Temat tygodnia; s. 20
Reklama