Archiwum Polityki

Strażnik z kamienia

Izrael odgradza się od Autonomii Palestyńskiej wysokim murem. Ma on chronić obywateli żydowskich przed przenikaniem terrorystów. Tym samym Izrael wraca do pomysłów, które towarzyszą ludzkości od tysięcy lat: odgradzania się w nadziei pozyskania bezpieczeństwa i ochrony przed wrogami.

Mury spotykamy w Biblii: marnie spojone padają nawet od głosów trąb. Widzimy je w starożytnym Egipcie, Mezopotamii i Grecji. Jeden z najstarszych powstał już w XII w. przed Chrystusem dla obrony Peloponezu; zamykał Przesmyk Koryncki. Mimo że nie spełnił swej roli i został zniszczony, to ok. 460–445 r. p.n.e. Grecy zbudowali ponownie szeroki korytarz murów łączących Ateny z Faleronem i Pireusem. Zapewniał wolny dostęp do portów i chronił mieszkańców Attyki przed najazdem i oblężeniem.

Jednakże podczas wojen peloponeskich po tym murze biegali posłańcy dumnego miasta z coraz bardziej hiobowymi wieściami. Bogate i wyniosłe Ateny przegrywały bowiem ze Spartą, która ani myślała wyszczerbiać swych sił na zdobywaniu fortyfikacji, rozbiła natomiast armie ateńskie w polu i na morzu. Sojusznicy Sparty – Korynt, Teby i inne polis – proponowały Atenom pokój na warunkach andrapodismos: wymordowania wszystkich dorosłych mieszkańców miasta-państwa. Sparta była jednak bardziej łaskawa dla państwa, które zatrzymało potęgę Persów: zażądała zburzenia długich murów ateńskich i umocnień w Pireusie.

Lud Aten zgodził się z ulgą i w ten sposób mury nie przetrwały nawet pół wieku. Aktowi burzenia – przez żołnierzy spartańskiego wodza Lizandra – wtórowały radosne dźwięki fletu na znak wiary, „że dzień ten jest początkiem wolności Hellady”, czyli wspólnoty wszystkich Greków, nieprzegrodzonych sztucznymi zaporami. Ateńczycy wszakże odbudowali długie mury. Przetrwały do 86 r. p.n.e., kiedy to dyktator Sulla, jak na bezwzględnego Rzymianina przystało, nie tylko wyciął słynne gaje Likejonu i Akademii na drewno do budowy machin oblężniczych, ale i kazał wyburzyć wiekowe mury.

Siłę fortyfikacji poznali wcześniej Rzymianie.

Stało się to podczas oblężenia Kartaginy, miasta-twierdzy liczącego w połowie II w.

Polityka 1.2004 (2433) z dnia 03.01.2004; Historia; s. 64
Reklama