Archiwum Polityki

W szponach bożka Pana

Lęk paniczny: choroba duszy czy ciała?

Lęk paniczny w rozwiniętej postaci jest przeżyciem ekstremalnej trwogi o swoje życie, która występuje bez uchwytnej przyczyny. Stanowi on problem zdrowotny i społeczny – występuje u 2–10 proc. populacji. Trudności sprawia zrozumienie natury paniki i dobór właściwej terapii, co ściśle wiąże się z problemami, jakie mamy w zrozumieniu zaburzeń psychicznych w ogóle. W przypadku lęku panicznego, podobnie jak depresji, w oczywisty sposób stajemy przed problemem psychosomatycznym, czyli pytaniem, w jaki sposób wiążą się w nas funkcje psychiczne i mechanizmy cielesne?

Co dzieje się z człowiekiem

Paradoksalnie, słowo lęk jest w tym przypadku mylące. W czasie napadu panicznego lęku, poza odczuciem trwogi, chory odczuwa gwałtowne bicie serca, oblewa się potem, drżą mu ręce, nogi albo całe ciało. Jest mu trudniej oddychać, coś go zatyka, dusi się. Poczuciu poważnego zagrożenia mogą towarzyszyć nudności, zawroty głowy i obezwładniająca słabość ciała. Świadomość zawęża się do przeżywania nieokreślonego niebezpieczeństwa, świat zewnętrzny staje się mniej wyrazisty i realny. Jeśli o czymś się w tej chwili myśli, to są to przewidywania czegoś strasznego, co za chwilę ma się wydarzyć. Wyobrażenia te dotyczą upadku, utraty przytomności, nagłej śmierci albo utraty władz umysłowych. To jednak nigdy nie następuje.

Ten opis lęku panicznego pokazuje, że lęk jest w istocie tylko częścią bogatego zespołu objawów. Mamy tu bowiem do czynienia raczej z poważnym pobudzeniem całego organizmu, jakimś ogólnym i dramatycznym alarmem, którego przyczyna nie jest jednak widoczna. Cały obraz może przypominać ostry incydent wieńcowy, wstępną fazę zawału, omdlenie, ostrą duszność, napad padaczki albo nasilonej hipochondrii. Takie mylne diagnozy bywają zresztą stawiane.

Ja My Oni „Jak kochać" (90029) z dnia 09.02.2008; Pomocnik Psychologiczny; s. 37
Reklama