Jest taka znana anegdota: pewna firma sprzedająca obuwie wysłała swojego sprzedawcę na jedną z małych wysp na oceanie. Po tygodniu przychodzi list: „Zabierzcie mnie stąd natychmiast. To straszne. Tutaj nikt nie nosi butów! Żadnych szans na sprzedaż”. Sprzedawca wrócił do domu, a na wyspę został wysłany kolejny przedstawiciel. Po kilku dniach przysłał wiadomość: „Fantastyczna okazja, tutaj nikt nie nosi butów! Przyślijcie wszystkie zapasy!”.
Ta przypowieść dobrze ilustruje, jak różnią się ludzie w umiejętności korzystania z szans, zarabiania i chęci do bogacenia się. Z czego wynikają te różnice? Czy istnieją jakieś osobowościowe podstawy sprzyjające zarabianiu pieniędzy? Z pewną ostrożnością można na to pytanie odpowiedzieć twierdząco.
Poważniejsze zainteresowanie psychologii zachowaniami ekonomicznymi jest świeżej daty i obecnie przeżywa swój dynamiczny rozwój. Psychologia wkroczyła w obszar ekonomii i zdobywa w niej coraz większy teren. Trzymając się tej militarnej metafory – sami ekonomiści zapraszają najeźdźcę. W marcowym zeszłorocznym numerze „American Psychologist”, czasopisma wydawanego przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (jego autorytet znacznie wykracza poza Stany Zjednoczone), ukazał się tekst trojga ekonomistów: Roberta Hisricha, Janice Langan-Fox oraz Sharon Grant, którego tytuł można przetłumaczyć jako „Teoria i praktyka przedsiębiorczości: apel o większą aktywność psychologii”. Autorzy wywodzą, iż dla zrozumienia zjawiska przedsiębiorczości (w literaturze angielskojęzycznej nazywanej entrepreneurship), które jest kluczowym terminem dla współczesnej ekonomii, niezbędne są systematyczne badania z zakresu psychologii.
Twórczy destruktor
Zasadnicze znaczenie ma tu odpowiedź na pytanie: kim jest przedsiębiorca?