Archiwum Polityki

Galeria galerii

W większości polskich mieszkań ściany nadal zdobią jedynie ślubne zdjęcia, kolorowe kalendarze, a w najlepszym razie masowo sprzedawane w sklepach meblowych reprodukcje impresjonistów oprawione w tandetne plastikowe ramy. W tej sytuacji zachęcanie ludzi do obcowania ze współczesną sztuką wydaje się zajęciem karkołomnym. Spróbować jednak warto, tym bardziej że są w Polsce galerie, które mają się czym pochwalić. Oto subiektywny przewodnik po tych najważniejszych i najlepszych:

Zachęta i Centrum Sztuki Współczesnej, czyli liderzy z zadyszką

Obu stołecznym placówkom z racji tradycji, wielkości, dorobku i skali działania należy się honorowy tytuł przodowników. O ile jednak przez długie lata faktycznie nadawały one ton obrazowi współczesnej plastyki, o tyle w ostatnim czasie nieco przywiędły. Przede wszystkim brakuje w nich tego, co pozwalałoby porządkować, hierarchizować stan polskiej, a w miarę możliwości także światowej, plastyki: dużych problemowych wystaw. Zasadniczą tego przyczyną są ubożuchne budżety nie pozwalające rozwinąć artystycznych skrzydeł. Problemem jest już nie tylko brak pieniędzy na finansowanie nowych wystaw, ale regulowanie zaległych rachunków, w tym także tych prozaicznych za telefony, prąd czy ubezpieczenia pracowników. CSW więc zamiast spektakularnych wystaw najwybitniejszych światowych twórców, którymi raczyło nas jeszcze obficie w pierwszej połowie lat 90. (Holzer, Kosuth i Kabakow, Serrano, Kruger), ratuje się promocją młodych rodzimych talentów, od czasu do czasu importując skromną, ale wspartą znaczącym nazwiskiem obwoźną ekspozycję. W Zamku Ujazdowskim zdają się zresztą hołdować zasadzie "biednie, ale szlachetnie", co oznacza, że nadal lansuje się tu sztukę awangardową i z rzadka tylko ulega bardziej populistycznym inicjatywom. Znacznie trudniej znosi brak pieniędzy Zachęta, która nieco pogubiła się artystycznie. A już pomysły w rodzaju ekspozycji prywatnych fotografii Beaty Tyszkiewicz kładą się cieniem na tej zasłużonej galerii.

Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, czyli dynamiczny beniaminek.

Jedna z nielicznych miejskich galerii w Polsce utworzonych od zera w ostatnim dziesięcioleciu. Dynamicznie prowadzona przez Anetę Szyłak stała się w ostatnich latach jedną z najciekawszych tego typu placówek w kraju.

Polityka 47.1999 (2220) z dnia 20.11.1999; Kultura; s. 60
Reklama