Archiwum Polityki

Parnas dla mas

Telenowele i filmy akcji, występy gwiazd sportu i estrady, gry komputerowe i hałaśliwy muzyczny melanż dobiegający nieustannie z głośników radia. Codzienność i odświętność kultury przeznaczonej do masowej konsumpcji. Dawniej wyniosły intelektualista mógłby stwierdzić, że podobne fakty mało go obchodzą albo protestowałby gwałtownie w obronie zagrożonych wartości. Dziś nie rozpacza już i nie przeklina. Stara się raczej zrozumieć.

W latach 50. przez świat zachodni przetoczyła się wielka debata nad kulturą masową. Jej uczestnicy, głównie amerykańscy socjologowie i komentatorzy życia kulturalnego, dawali przeważnie wyraz swemu zaniepokojeniu co do biegu rzeczy, niezależnie od tego, czy byli, jak Herbert Marcuse, lewicowymi zwolennikami tak zwanej teorii krytycznej, czy, jak Dwight Macdonald, "arystokratycznymi krytykami kultury masowej". Ubolewali przeto, że w najwyżej rozwiniętych krajach rozrywka zajmuje miejsce sztuki, a komercyjna reklama książek i widowisk wykorzystuje niskie instynkty potencjalnych nabywców. Potem fala krytyki objęła najpopularniejsze produkcje telewizyjne i błyskawicznie zdobywający serca młodzieży rock and roll.

A jednak żywioł pop-kultury okazał się niepowstrzymany, sama zaś pop-kultura zdołała z siebie wykrzesać nie tylko produkty wykonane sprawnie warsztatowo, ale też dzieła, które po latach trafiły do estetycznego kanonu. Nic dziwnego, że w końcu kultura popularna stała się przedmiotem studiów uniwersyteckich, zaś coraz liczniejsi profesorowie bez uprzedzeń jęli zajmować się fenomenem idoli estradowych, a nawet telewizyjnych oper mydlanych.

W tamtych czasach Polacy mogli się o tym wszystkim dowiadywać co najwyżej z lektur, gdyż kulturalną rzeczywistość Polski Ludowej kształtowało coś zgoła innego niż rynek, konsumpcja i swobodny wybór oferty. Mimo to nie byliśmy tak do końca impregnowani na światowe mody i ekscytacje, w kinach wszak leciały zachodnie filmy, w radiu można było od czasu do czasu posłuchać rockowych przebojów, zaś telewizja nawet za Gomułki nie zajmowała się wyłącznie propagandową indoktrynacją. W efekcie ukształtował się model rodzimej kultury masowej i pojawiały się (między innymi na łamach ówczesnej "Polityki") publiczne debaty na ten temat.

Polityka 45.1999 (2218) z dnia 06.11.1999; Kultura; s. 45
Reklama