Wieloletni współpracownik naszej redakcji i jeden z pierwszych laureatów Paszportów "Polityki" Stasys Eidrigevicius ukończył 50 lat. Z tej to okazji zorganizowano w Krakowie, równocześnie w Pałacu Sztuki i w Pałacu Larischa, wielką retrospektywną wystawę jego prac. Obrazuje ona drogę, jaką przebył artysta z małej litewskiej wioski na międzynarodowe salony artystyczne.
Sukcesy zaczął osiągać wcześnie. Pierwszą indywidualną wystawę zorganizowano mu, gdy miał 21 lat, pierwsze wyróżnienie otrzymał rok później. Dziś jest chyba krajowym rekordzistą w zakresie zebranych laurów i wystaw, w których uczestniczył. Ma na swym koncie ponad 80 krajowych i zagranicznych nagród, ponad sto indywidualnych ekspozycji i drugie tyle zbiorowych. Miarą sukcesu jest i to, że poświęcono mu 214 artykułów w prasie krajowej i 227 - w prasie zagranicznej, wydano 46 albumów i katalogów. Równocześnie jest artystą niezwykle pracowitym. I znowu trochę imponującej statystyki: stworzył 226 plakatów i ponad 340 grafik, ilustrował 60 książek, zorganizował 43 performance. Pasteli, miniatur, gwaszy, które wyszły spod jego ręki, nie da się policzyć.
Udała się Stasysowi rzecz nieczęsta w sztuce: zdobył sobie równocześnie sympatię przeciętnych miłośników malarstwa i uznanie fachowców. Żywo przyjmowany i rozumiany jest na całym świecie, choć korzenie jego sztuki bardzo wyraźnie tkwią w litewskiej małej ojczyźnie. Umiał jednak tamte dziecięce doświadczenia przełożyć na plastyczny język uniwersalnych symboli i wartości, nadając mu wymiar ponadczasowy i ponadgeograficzny. Popularność osiągnął nie schlebiając niczyim gustom, ale konsekwentnie, od początku malując "po swojemu". Na tyle odrębnie, że w licznych esejach poświęconych jego sztuce praktycznie nie pojawiają się - tak ulubione przez historyków sztuki - rozważania "wpływologiczne", porównania z innymi malarzami, dywagacje na temat artystycznych inspiracji. Bardzo wcześnie stworzył Stasys swój własny, całkowicie osobny świat, pozostał mu wierny, przekonał do niego widzów, krytyków, właścicieli galerii, wydawców. Urzekł tajemnicą, bajkowością, metaforą, kolorem, mikrokosmosem własnych magicznych bohaterów i miejsc.