Archiwum Polityki

Co ma osioł do rakiety?

Gdyby posłowie z komisji spraw zagranicznych oraz obrony znali język arabski, to poseł Samoobrony Marian Curyło zapewne trafiłby już przed oblicze sejmowej komisji etyki. Niedawno na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji spraw zagranicznych oraz obrony zajmowano się aferą wynikłą po znalezieniu w Iraku przez polskich żołnierzy rakiet Roland.

Przemówił także poseł Samoobrony Marian Curyło, z zawodu przetwórca zbożowy (cytaty za stenogramem z obrad): „Irak to straszny kraj. (...) mieszkałem w tym kraju przez 2 lata. (...) był on jaskinią zbójców. Było to Eldorado dla handlarzy bronią, którzy dobrze na tym handlu zarabiali. Czy w tej sytuacji nie należy sądzić, że było to umyślne działanie osi antyamerykańskiej, żeby uwikłać Polaków w konflikt? (...). Dlaczego rząd francuski tak szybko zareagował? Nie sprawdził nawet, czy naprawdę były to francuskie rakiety. (...) Gdyby naszą dyskusję obserwował przeciętny dyplomata iracki, to skomentowałby nas »ente dziachacz maku much«”.

„Sugeruję, żeby zechciał pan to przetłumaczyć. Nie wszyscy posłowie znają ten język” – poprosił Curyłę prowadzący obrady Jerzy Jaskiernia. A ten odpowiedział: „Chciałbym, żeby przetłumaczenie tego zwrotu było zadaniem domowym dla wszystkich, którzy mówią o Iraku, ale nic o nim nie wiedzą”. Zadanie albo posłów przerosło, albo też ci, co je wykonali, wolą milczeć. My, zaspokajając ciekawość posła Jaskierni podpowiadamy, iż ów arabski zwrot znaczy: „jesteś osłem bez mózgu”.

Polityka 4.2004 (2436) z dnia 24.01.2004; Fusy plusy i minusy; s. 88
Reklama