Archiwum Polityki

Wino, lustracja i ból

Żyliśmy ostatnio we Francji z wypiekami na twarzy, w coraz większym, prawie nieznośnym już napięciu. Czytaliśmy gazety, wsłuchiwaliśmy się gorączkowo w radiowe i telewizyjne komentarze. Bo oto zaczęły się winobrania. Co z nich wyniknie? - Zależy od regionu. W szczęściu i zachwycie kąpią się Burgundia, dolina Rodanu i Szampania. W Burgundii radość jest tym większa, że jeszcze na wiosnę sprawa wyglądała kiepsko. W ostatnich miesiącach grona jednak napęczniały i ogrzały się w słońcu, które jednocześnie taktownie nie zmniejszyło za bardzo wilgotności gleby. Zapóźnienia zostały nadrobione i rocznik będzie wyborny.

Najbardziej triumfuje Szampania. Właściciel Bollingera, słynny znawca Chislain de Montgoflier twierdzi wręcz, że szampan Anno Domini 1999 będzie jednym z dwóch-trzech najlepszych w kończącym się stuleciu. W Prowansji i Alzacji jakość wina będzie dobra, ale zbiory stosunkowo małe, co zapowiada zwyżkę cen. Przegrywającymi, acz mogą tu być wyjątki, są Langwedocja i Bordeaux.

Najbardziej ucierpiały wina Saint-Emilion. Z wytłuczonych przez grad winnic Chateaux Berliquet i Chateaux Canon nie da się wycisnąć tej jesieni ani jednej butelki. Nie jest to tragedia dla właścicieli, którym wypłacone zostaną odszkodowania, ale dla wielbicieli tych właśnie gatunków przykrość niemała. Oto czym żyliśmy we Francji podczas tych ostatnich tygodni.

Polska emocjonowała się w tym czasie misterną procedurą eliminowania wicepremiera Janusza Tomaszewskiego. Wydawało się, że formuła przedstawienia lustracyjnego wyczerpała się była ostatecznie w niezapomnianych czasach światłych rządów Antoniego Macierewicza. Wcale nie! Premier Buzek, niczym Adam Hanuszkiewicz unowocześniający ongiś przestarzałego Słowackiego, zmienił tylko tragedię (bo jednak historia ministra oskarżającego czołowe osoby w państwie z prezydentem na czele ma swój patetyczny wymiar) w tragifarsę.

Polityka 40.1999 (2213) z dnia 02.10.1999; Stomma; s. 90
Reklama