Przed dziesięciu laty (29 września 1989 r.) zginęli w wypadku samochodowym dwaj dziennikarze telewizyjni, twórcy, autorzy i realizatorzy popularnonaukowej audycji „Sonda”. Zdzisław Kamiński miał 43 lata, Andrzej Kurek był o rok młodszy. Swój półgodzinny program przygotowywali co tydzień przez dwanaście lat; stworzyli 524 programy, zostawili materiały do następnych, które już nie powstały. Przykład scenariusza. „Tytuł: Okrągła tajemnica. Badania koloru i wytrzymałości jaja. Definicja owalu. Nowoczesny kurnik. Budowa mikroskopowa skorupy jaja. Owal w architekturze”. Każdy, kto próbował popularyzacji nauki, wie, jak rozległy obszar problemów kryje się za tą lakoniczną notatką. Tak było ze wszystkimi programami Kamińskiego i Kurka: starali się pokazywać wzajemne przenikanie i uzupełnianie się wiedzy z różnych dziedzin, sięgać do źródeł i przybliżać praktyczne zastosowania. Ale jak oni to robili!
KTT nazwał ich „artystami instrumentu, jakim jest telewizja”. Ich artyzm polegał na pokazywaniu zasad budowy laserów, tajemnic snu albo działania tomografu komputerowego w formie widowiska telewizyjnego. Urządzali spektakle, podczas których aranżowali ostre spory pomiędzy bezkrytycznym entuzjastą (zwykle Kurek) a kąśliwym sceptykiem. Charakteryzowali się do programów, wkładali stroje nurków, strażaków, kierowców rajdowych. Wszystkie rekwizyty, scenografia, a nawet muzyka były w ich rękach narzędziami do realizacji starannie przemyślanego celu: działając na wyobraźnię i emocje pobudzać do myślenia. Uczyć – nie pouczać! – bawiąc. Programu o takiej formule nie robił wtedy nikt – ani w Europie, ani w USA.
Kamiński (absolwent handlu zagranicznego SGPiS) i Kurek (fizyk po UW) nie wdzięczyli się do widzów, a gromadzili przed ekranami tydzień w tydzień ok.