Archiwum Polityki

W szarej izbie

Główny Urząd Statystyczny powiada, że mamy kolejne załamanie w budownictwie: do końca sierpnia br. oddano do użytku zaledwie 38 tys. mieszkań, o 17 proc. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Wiarygodność tych danych jest jednak niewielka - budownictwo wymknęło się sprawozdawczości.

Informacje o oddanych do użytku mieszkaniach spółdzielczych, komunalnych, zakładowych napływają do urzędów statystycznych z opóźnieniem. Inwestorzy powinni je składać w ciągu trzech dni od daty odbioru budynku, ale zwlekają z tym nagminnie. Z kolei właściciele nowych domów jednorodzinnych wprowadzają się do nich "na czarno", nie zawiadamiając gminnej administracji (która przekazuje dane o indywidualnym budownictwie wojewódzkim urzędom statystycznym).

GUS wydłużył rok sprawozdawczy do 17 miesięcy: dopiero w maju kończy weryfikowanie danych o mieszkaniach oddanych w minionym roku. Zestawia się te dane ze sprawozdawczością zarządców budynków, ponagla inwestorów i ostateczne wyniki okazują się zwykle lepsze od wstępnych. W ubiegłym roku różnica wyniosła 7,5 tys. mieszkań. Poprawia to nieco ogólny obraz budownictwa, ale nie do końca rozwiewa wątpliwości. Pozostaje bowiem szara strefa domów jednorodzinnych, w praktyce zamieszkanych, a w statystyce zaliczanych ciągle do mieszkań w budowie.

Dwa lata temu Główny Urząd Nadzoru Budowlanego i urzędy statystyczne przeprowadziły w kilku województwach wyrywkowe badania, jaka jest skala tego zjawiska. Okazało się, że średnio 25 proc. domów w budowie było zamieszkane. Czasem od kilku lat. Właściciele wprowadzają się do nowych domów i albo prowadzą jeszcze prace wykończeniowe, albo zostawiają jakąś usterkę dla inspektora budowlanego, żeby miał powód odmówić odebrania budynku. Podobno najczęstszym, celowym zaniedbaniem jest brak balustrady przy wysokim tarasie albo schodach.

- Nie możemy uważać domu za zamieszkany, jeśli nie został oficjalnie uznany przez specjalistów za efekt budowlany - mówi dyrektor Małgorzata Kowalska z Departamentu Produkcji i Usług GUS.

Polityka 40.1999 (2213) z dnia 02.10.1999; Gospodarka; s. 59
Reklama