Po drugie, nieco prowokacyjnie poprosiliśmy o wytypowanie najwybitniejszych, a nie ulubionych artystów. Wymagało to więc porównywania i kładzenia na szalę bardzo odległych od siebie artystycznych fenomenów; ważenia malarstwa z rzeźbą, abstrakcji z figuracją, happeningów ze sztuką wideo itd. "Karkołomna decyzja" - napisał w komentarzu Jerzy Robakowski. "Zabrakło tu osób, które wysoko cenię i lubię, natomiast wymieniłem postacie, które są bardzo ważne, ale których nie cenię i nie lubię" - notował Paweł Sosnowski.
Zadanie utrudniliśmy, zaznaczając, że w ostatecznym rankingu znaczenie będzie miała kolejność umieszczenia na liście (1 miejsce - 10 pkt., 2 - 9 pkt. itd.). "Hierarchizowanie jest bolesne" - zauważył Wojciech Krukowski, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej. "Każdy taki wybór jest zazwyczaj skutkiem porywu chętnej pamięci" - zastrzega wicedyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie Dorota Folga-Januszewska. "Mam nadzieję, że obie strony wiedzą, iż jest to gra o obniżonym poziomie odpowiedzialności" - przestrzegała Maria Anna Potocka.
Pamiętać należy o tym, iż jest to rzeczywiście "gra o obniżonym poziomie odpowiedzialności". Cóż to znaczy? Że rankingu - choć powstał na podstawie typowań ekspertów - w żadnym wypadku nie należy traktować jako jedynej reprezentatywnej listy największych twórców XX wieku (czyż zresztą kiedykolwiek taka lista mogłaby powstać?). Jest on wyłącznie arytmetyczną sumą preferencji i sympatii ludzi mających w Polsce wpływ na tworzenie wizerunku sztuki XX wieku i kształtujących na co dzień gusty zwykłych śmiertelników. Ale myślę, że i ten "statystyczny subiektywizm" może być pouczający i skłonić do refleksji.
"Wiek XX był wiekiem ťczystej myśliŤ i ťdynamicznego chaosu formyŤ - pisze w komentarzu do ankiety Dorota Folga-Januszewska.