Archiwum Polityki

NATO nam przyszło

Do NATO w Szczecinie jedzie się po nowym asfalcie, trasę wskazują tabliczki z napisami Baltic Barracks. Taksówkarze twierdzą, że to najlepsza droga w mieście. Za Koszarami Bałtyckimi, w których rozkwaterował się duńsko-niemiecko-polski Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni, droga wygląda już jak w Układzie Warszawskim: nierówny bruk uzupełniony asfaltowymi łatami.

Koszary świeżo otynkowane i wyremontowane, na schodach gumowe wykładziny antypoślizgowe, na korytarzach kolorowe kosze do segregacji śmieci. Jak w prawdziwym NATO. Na placu skalne ogrody, w kuchni skomputeryzowane piece, które obsługują polscy żołnierze. W sztabie 131 oficerów i podoficerów z Polski (48), Niemiec (47) i Danii (36) pracuje w wyposażonych w komputery gabinetach, rozmawia po angielsku, który jest obowiązującym językiem korpusu, i zacieśnia braterstwo broni.

Do końca lat osiemdziesiątych sztabowcy polskiej dywizji, która weszła w skład korpusu, rysowali na mapach zwycięskie marsze po terenach zajmowanych przez sojusznicze dziś dywizje niemiecką i duńską.

- W wojsku wykonuje się rozkazy. Jest rozkaz do ataku - rusza się do ataku, jest rozkaz przyjaźnić się - stajemy się kolegami - śmieją się oficerowie polscy i niemieccy.

Drzwi do prawie wszystkich gabinetów w sztabie korpusu są szeroko pootwierane. Nie ma oficjalnego rozkazu na ten temat, ale jest to przez dowódców dobrze widziane.

Niesprawiedliwe są tylko zarobki

W korpusie wszystko jest międzynarodowe i sprawiedliwie podzielone. Dowódcą jest Duńczyk, trzygwiazdkowy generał Henrik Ekmann, zastępcą Polak, dwugwiazdkowy Edward Pietrzyk, szefem sztabu generał z jedną gwiazdą, Niemiec Hans Joachim Sachau. Obowiązuje rotacja. W 2001 r. dowodzenie obejmie Polak, zastępstwo Niemiec, szefem sztabu zostanie Duńczyk.

Sześć wydziałów sztabu podzielono po dwa. Duńczycy kierują sprawami personalnymi i współpracą wojskowo-cywilną, Niemcy sprawami operacyjnymi i łącznością, Polacy rozpoznaniem i logistyką. Zastępcy każdego z dowódców są już innej narodowości. Wymieszani zostali nawet adiutanci generałów. Generał Ekmann ma adiutanta Niemca, Pietrzyk Duńczyka, a Sachau Polaka.

Polityka 38.1999 (2211) z dnia 18.09.1999; Kraj; s. 27
Reklama