Archiwum Polityki

Miliard do tunelu

Coraz więcej dowodów świadczy o tym, że wielcy akcjonariusze, którzy zdobyli władzę nad Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi (NFI), chcą szybko opróżnić w nich kasy i wycofać się z interesu. Zaniepokojony tym minister skarbu wystosował list, w którym ostrzega przed konsekwencjami prawnymi takich kroków, obiecując jednocześnie nagrodę za lojalną współpracę. Mało kto jednak wierzy, by akcjonariusze NFI przestraszyli się gróźb ministra lub dali skusić jego obietnicom. Fundusze dysponują majątkiem wartym ponad miliard dolarów, a to pokusa o wiele większa.

Treść i forma listu ministra skarbu świadczy o tym, że sprawy zaszły za daleko. Trudno Emila Wąsacza posądzić o panikarstwo czy nieznajomość rzeczy, bo na czym jak na czym, ale na NFI zna się on wyjątkowo dobrze. Swą wiedzę zdobywał kolejno jako szef rady nadzorczej, prezes zarządu i firmy zarządzającej NFI. Potem, już jako minister, aktywnie kreował politykę Skarbu Państwa jako akcjonariusza funduszy. Publicznie chwalił osiągnięcia NFI, z głównymi udziałowcami zaś negocjował w zaciszu gabinetów, a nie korespondował.

  • Mały słowniczek NFI

Kupuj własne

Kluczowy fragment listu publikujemy w ramce obok, ze względu jednak na specyficzny styl spróbujemy przetłumaczyć go na język polski. Wygląda to tak: wielcy udziałowcy NFI stworzyli własne firmy zarządzające i zawarli z nimi niezwykle kosztowne umowy zlecając im zarządzanie funduszami (POLITYKA 35). Był to ich pierwszy krok do kasy NFI. Firma zarządzająca otrzymuje spore wynagrodzenie, ma też prawo do akcji z puli Skarbu Państwa. W grę wchodzi kilka milionów dolarów rocznie, wszystko to jednak mało. Fundusze nie mają nadzwyczajnych wyników, co wartościowsze spółki zostały już sprzedane, a co zrobić z pozostałymi? Firmy zarządzające nie mają na to pomysłu. Większość dużych udziałowców najchętniej ulotniłaby się, gdyby istniała możliwość odzyskania zainwestowanych pieniędzy z odpowiednim zyskiem. A wielu inwestorów w tym (np. amerykańskie fundusze inwestycyjne) zadawala zysk dopiero rzędu 30 proc. Jak to zrobić, gdy akcje NFI stoją na tak marnym poziomie?

W tym celu wymyślono "wykup akcji w celu umorzenia", po angielsku zwany buy back; fundusz skupuje własne akcje, a następnie umarza, czyli definitywnie wycofuje z obrotu.

Polityka 37.1999 (2210) z dnia 11.09.1999; Gospodarka; s. 59
Reklama